Arged Malesa Ostrów do ostatniego biegu walczyła o zwycięstwo z Enea Falubazem Zielona Góra. Finalnie lepsi okazali się goście, lecz Jakub Krawczyk po swoim występie może być zadowolony, a wynik końcowy mógł być jeszcze lepszy. Po spotkaniu na gorąco porozmawialiśmy z nim o sytuacji z ósmego biegu, finale DMPJ i przedłużeniu kontraktu
Jakub Krawczyk w starciu z Enea Falubazem Zielona Góra był bardzo ważnym punktem swojej ekipy. Jego wynik mógłby być jednak znacznie lepszy, gdyby nie sytuacja z ósmego biegu. Wówczas po ostrej walce z Rasmusem Jensenem spadł na trzecie miejsce, choć możnaby się sprzeczać, czy postawa Duńczyka była w stu procentach uczciwa.
Junior Arged Malesy Ostrów Wielkopolski został trącony przez Jensena na wyjściu z pierwszego łuku drugiego okrążenia i niewiele brakowało, a upadłby na tor. Finalnie jednak zdołał utrzymać się na motocyklu, lecz stracił drugie miejsce i nie zdołał już zbliżyć się do rywala na tyle, żeby zaatakować. – Jeśli bym się przewrócił to byłaby to sytuacja bliźniacza do tej z biegu trzynastego i rywalizacji Berntzon – Buczkowski. Oliver też podciął Buczkowskiego i ten upadł. Również mogłem się położyć i wtedy zapewne byłby wykluczony Rasmus Jensen, ale nie chciałem się kłaść na torze, tylko chciałem pojechać i wywalczyć to, a nie sprytem przewracać się i w ten sposób punkty zdobywać – skomentował tę sytuację Mistrz Europy Par do lat 19.
Wiele mówi się o tym, że nie potrzeba upaść, żeby przerwać bieg. W tej sytuacji jednak sędzia musiał uznać, że kontakt nie był na tyle duży, żeby mógł zdecydować o utracie pozycji. Junior w tej sytuacji stracił płynność jazdy, lecz nie kontynuował bój o dwa „oczka”. – Jeżeli bym się przewrócił to byłoby wykluczenie. Ja jednak się nie przewróciłem, więc nikt nie został wykluczony. Jakby to była trochę groźniejsza sytuacja to byłby przerwany i podejrzewam, że Rasmus Jensen byłby wykluczony – stwierdził.
O toruńskiej rundzie DMPJ szybko zapomniał
Dzień przed rywalizacją z Enea Falubazem Zielona Góra juniorzy Arged Malesy Ostrów rywalizowali w 2. półfinale DMPJ w Toruniu. Zawody te kompletnie nie poszły po myśli ostrowskiej drużyny. Ta zajęła ostatnie miejsce, a poniżej poziomu do którego przyzwyczaił pojechał także Jakub Krawczyk. – Po zawodach w Toruniu wyciągnęliśmy wnioski. Było się trzeba szybko zrehabilitować przed meczem z Falubazem, wyciągnąć wnioski i pozmieniać niektóre rzeczy. To była masakra i pół nocy tak naprawdę dzisiaj nieprzespane. Myślałem co zrobić, żeby było jeszcze lepiej. Trochę zmęczony i niewyspany, bo myślałem, kombinowałem, ale to z mojej strony dzisiaj oddało. W poniedziałek powtórzymy to co dziś i będzie dobrze – spuentował swój występ na Motoarenie.
Nowy rok, stary klub. Krawczyk na dłużej w Ostrowie!
W czwartek ostrowianie poinformowali o przedłużeniu kontraktów z trenerem Mariuszem Staszewskim oraz podstawowymi juniorami – Jakubem Krawczykiem i Sebastianem Szostakiem. Ten pierwszy do ostatnich chwil zastanawiał się co zrobić i którą ofertę wybrać. Na stole miał m.in. ofertę z ekstraligowej Betard Sparty Wrocław. Ostatecznie jednak zdecydował się zostać w macierzystym klubie, lecz ostateczna decyzja zapadła niewiele przed jej ogłoszeniem. – Miałem do wyboru albo albo Ekstraliga albo Ostrów. Tu mnie nikt do niczego nie namawiał ani do niczego nie zmuszał. Decyzja była tylko i wyłącznie moja – zaznaczył Jakub Krawczyk.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!