Za nami jeden z najciekawszych jak dotąd turniejów SGP w Warszawie. Tym razem kibice mogli być w pełni zadowoleni.
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach przyszłość Grand Prix na PGE Narodowym stała pod znakiem zapytania. Wszystko to za sprawą umowy organizacji SGP, która obowiązywała do tego roku. Coraz częściej zaczęto spekulować o możliwym powrocie speedway’a na Wembley, a kibice wręcz domagają się obecności cyklu na National Speedway Stadium w Manchesterze. Tuż po zakończeniu sobotniej imprezy przyszłość żużla w stolicy rozstrzygnęła się. Zarówno PZM jak i Discovery doszły do stosunkowego porozumienia i światowy czempionat zagości w Warszawie również w 2025 roku.
Swoją drogą tegoroczna edycja była chyba najlepsza ze wszystkich, bo mogliśmy obejrzeć kawał interesującego ścigania. Świetnie przygotowana między innymi szeroka, umożliwiała efektowną jazdę. Po raz kolejny na plus możemy odnotować też występ Kai’a Huckenbecka. Niemiec nie brał jeńców na inaugurację w Chorwacji i stolicy Polski również był waleczny. Niestety w półfinale 31-latek groźnie upadł na pierwszym łuku tuż po starcie, gdy został wzięty w „kleszcze” przez Jasona Doyle’a i Jacka Holdera.
O ile samodzielnie powrócił do parku maszyn to w powtórce biegu półfinałowego już nie pojawił. Po zakończonych zawodach, zawodnik Polonii Bydgoszcz przekazał za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych wieści zdrowotne. Jak mówi, na szczęście nic nie jest złamane, lecz doszło do wstrząśnienia mózgu. Na ten moment nie wiadomo czy Huckenbeck w związku z tym będzie potrzebował kilku dni na odpoczynek. Zapewne decyzje o potencjalnych startach w najbliższym tygodniu w SGP i 2. Ekstralidze zapadną niebawem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!