Wszystko wskazuje na to, że we wrześniu w Przemyślu znów zawarczą motocykle. Prezes klubu KS Spartan Przemyśl chce, by pod koniec miesiąca zawitali do niego kolejny raz zawodnicy dosiadający motocykli typu pit bike.
W drugi weekend lipca (7-8.07) w Przemyślu oficjalnie zainaugurowano ściganie na tamtejszym owalu. W pierwszym dniu rozegrano Kryterium Asów Speedway PitBike, w którym to triumfował z kompletem punktów Dawid Lampart. Zawodnik Speed Car Motoru Lublin pokonał w finale Mateusza Wisza, Roberta Knapińskiego i Pawła Szufrajdę. Dzień później ścigano się o punkty w meczu Południe vs Północ, w którym o wszystkim decydował ostatni bieg. Triumfowała ekipa z Południa 46:44. Tym razem już Dawid Lampart nie uczestniczył w zawodach, a najlepiej punktowali: Mateusz Wisz (13 pkt.), Paweł Szufrajda (15) i Robert Knapiński (11). – Cieszę się, że w końcu w Przemyślu usłyszeliśmy ryk motocykli. Same zawody to przede wszystkim fajna zabawa, mocna obsada z Dawidem Lampartem na czele i duże emocje wśród zawodników, którym to bardzo się spodobał. Raz jeszcze podziękowania dla nich za przyjazd tego dnia do nas – mówi Maciej Gilowski w rozmowie z naszym portalem.
Na licznych fotorelacjach dało się zauważyć spory tłok w parku maszyn wśród uczestników oraz ich teamów. Brakowało z kolei sporej ilości kibiców, mieszkańców tego miasta, dla których ten sport żużlowy jest w pewnym sensie nowością. – Tłumów się nikt nie spodziewał, choć mogło być z pewnością lepiej. Wszystkiego się jednak uczę i organizacyjnie też nie miało to prawa wszystko zagrać, ale wysuwam wnioski, analizuję i myślę, że z każdą kolejną imprezą będzie coraz więcej.
Planowane są już powoli kolejne wydarzenia. Te najbliższe jeszcze we wrześniu, o czym zdradza nam prezes klubu. Czy jest szansa, że pojawią się mini żużlowcy lub żużlowcy-amatorzy, dla których stricte przeznaczono ten obiekt? – Tak, planujemy na koniec września objechać jeszcze jeden turniej. Będzie to kolejna impreza pitbike'owa, turniej parowy połączony z pokazowymi jazdami naszych adeptów. Myślimy, aby jakiś turniej dla tych dzieciaków zrobić. Z racji położenia Przemyśla, który leży, gdzie leży, ciężko jest zorganizować kilku mini żużlowców na jakieś zawody, ale już z zawodnikami na pit bike jest wiele lepiej.
Gdy Urząd Miasta mówi „nie”, chęć pomocy niosą kibice z innych ośrodków żużlowych. Jakiś czas temu dwójka kibiców – Wojciech z Bydgoszczy i Daniel z Lublina wyszli z inicjatywą, iż pomogą zbierać fundusze na działalność tego ośrodka żużlowego. To chyba może cieszyć, że środowisko żużlowe jest tak życzliwe wobec siebie, szczególnie to kibicowskie? – Na pewno cieszy. Wymyślili tą inicjatywę, mocno się w to zaangażowali i próbują pomóc, aby tym młodym adeptom ułatwić start w stawianiu pierwszych kroków w mini żużlu. Wielkie brawa dla nich!
Zapytaliśmy na koniec naszego rozmówcę o kontakt z Polskim Związkiem Motorowym o wsparcie ze stron władz żużla, w tworzeniu kolejnego klubu. Każdy kolejny zespół na mapie Polski jest nam wskazany dla rozwoju, lecz nie jest to takie łatwe. – Nie posiadamy licencji jeszcze, więc na tą chwilę nie jesteśmy członkami PZM. Jestem takim człowiekiem, że nie lubię chodzić, narzekać i mówić, jak to jest źle i niedobrze. Wiem, że pieniądze w tym sporcie są bardzo potrzebne, ale podjąłem się tego projektu i będę w nim trwał! Dziś jest pod górkę, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze. Wierzę w to i się nie poddaję. Chciałbym jednak podziękować kilku podmiotom za okazane wsparcie – firmie Lamba, Państwo Sas czy firmie Tok-Frez panów Jana i Piotrka Gilarskich. Nie jest najgorzej.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!