Nową-starą twarzą w reprezentacji Danii, powołanej przez Hansa Nielsena jest Nicolai Klindt. 32-letni żużlowiec ostatni raz w jej składzie znalazł się w 2012 roku, w którym doznał również poważnej kontuzji barku. Po wypadku potrzebował kilku lat na odbudowę formy, by ponownie powrócić do kadry swojego kraju.
Trener Duńczyków, Hans Nielsen, w grudniu ogłosił powołany skład kadry na kolejny sezon. W reprezentacji znalazły się ponownie nazwiska m.in. duetu, który w październikowym finale SoN w Lublinie wywalczył brązowy medal, Thomsen i Madsen. Oprócz tego, po kilku latach rozbratu z kadrą w jej szeregi powrócił Nicolai Klindt. Po raz ostatni występował w niej w 2012 roku, w którym podczas spotkania w Wolverhampton doznał wypadku. Jego konsekwencją była poważna kontuzja barku, Duńczyk zaś potrzebował kilku lat, żeby powrócić do lepszej formy. W trakcie minionego sezonu punkty zdobyte na torze pozwoliły mu na wykręcenie średniej biegowej na poziomie 2,135. Zawodnik TŻ Ostrovii był tym samym szóstym najlepszym żużlowcem 1. Ligi.
– Ostatni raz w składzie Danii byłem w 2012 roku, kiedy trenerem był jeszcze Anders Secher. Od tego czasu zabrakło mnie w niej z kilku powodów. Jednym z nich było to, że moja kariera potrzebowała czasu na odbudowę po wypadku i urazie ramienia w sezonie 2012. W końcu jednak powróciłem. Cieszę się, że Hans Nielsen jak i jego skład uważają, że mogę być jednym z zawodników walczących o miejsce w Speedway of Nations – mówi Klindt na łamach portalu speedwaygp.com.
Duńczyk jest również zdania, że to dobrze podejmowane przez niego decyzje pomogły mu w odbudowaniu formy po wypadku i w powrocie do czołówki duńskich żużlowców. – Stworzyłem wokół siebie team, na który mogę liczyć. Zaszły też pewne zmiany w moich treningach. Moje przygotowania były bardziej szczegółowe, zdobyłem też sporo wiedzy na ten temat w trakcie współpracy z trenerem Ryanem McLeanem – opowiada. – Czuję, że zrobiłem spory skok we właściwym kierunku. Jestem już również w stanie pokonać najlepszych zawodników – dodaje.
W sukcesach sportowych ważne jest nie tylko fizyczne i sprzętowe przygotowanie. Ważną rolę gra tutaj również nastawienie mentalne. Jak przyznaje Klindt, w jego przypadku również odegrało to sporą rolę w postępach. – Nie należę do osób, które mają spore pokłady wiary w siebie samego i nie boję się tego powiedzieć. Jestem co prawda pewny siebie, ale trzeba zaznaczyć, że istnieje duża różnica pomiędzy byciem pewnym siebie a wiarą w swoje możliwości. Pracowałem nad tym przez ostatni rok i myślę, że jest to rzecz, która zrobiła wielką różnicę – kończy.
Źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!