Nie takiego początku sezonu w roli beniaminka zaplecza Ekstraligi spodziewały się z pewnością Cellfast Wilki Krosno. W świąteczną Niedzielę w 1. kolejce ligi przegrali z ROW-em Rybnik, faworytem spotkania, z wynikiem 63:27. Prezes klubu, Grzegorz Leśniak ze spokojem podchodzi do dalszych rozstrzygnięć drużyny. - Nasi zawodnicy dostali odpowiedź, w którym są miejscu w tym momencie - mówi na łamach naszego portalu.
W świąteczne popołudnie tegoroczny beniaminek zaplecza PGE Ekstraligi rozpoczął swoje zmagania na szczeblu ligowym. Nie była to jednak udana inauguracja. Gospodarze pokazali w trakcie meczu, że są doskonale spasowani z torem i ich celem z pewnością jest walka o ponowny powrót na ekstraligowe tory. Zawodnicy krośnieńskiej drużyny nie byli zaś w stanie nawiązać większej walki na torze, nie mogąc przeciwstawić się rybniczanom na ich własnym owalu.
– Spodziewaliśmy się lepszego rezultatu. ROW Rybnik pokazał jednak, że będzie dyktować warunki w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Najprawdopodobniej uda się im wygrać wszystkie mecze na swoim torze. Nasi zawodnicy dostali odpowiedź, w którym są miejscu w tym momencie. Było trochę mało treningów, ponieważ mieliśmy problemy z dostępnością toru. Każdy wie, nad czym teraz będzie musiał popracować. Liczymy na to, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej – musi być coraz lepiej. Podchodzimy ze spokojem do kolejnych spotkań – skomentował prezes krośnieńskiej drużyny, Grzegorz Leśniak, w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
– Wybieraliśmy się w dobrych nastrojach, aby walczyć, wiedzieliśmy jednak, przed kim jedziemy, przeciwko spadkowiczowi z PGE Ekstraligi, który ma jasno określony cel – ponowny awans do ligi. Gospodarze pokazali, że są w naprawdę dobrej dyspozycji – dodaje.
Spotkanie w Rybniku skomentował również Mateusz Szczepaniak, nowy zawodnik na podkładzie Wilków Krosno, który ostatnie trzy sezony bronił czarno-zielonych barw. – Po wyniku widać, że wiele jest do poprawy. Byliśmy zagubieni. Ze swojego punktu widzenia mogę powiedzieć, że, tym bardziej że jeździłem trzy lata w Rybniku, taki wynik nie powinien mieć miejsca. Na pewno ROW Rybnik jest mocną drużyną, co pokazali w trakcie meczu, my jednak też powinniśmy byli dużo bardziej powalczyć. Co jest do poprawy? Zdecydowanie widać, że potrzeba nam więcej jazdy. Nie możemy jeszcze trenować na swoim torze, ale myślę, że w najbliższych dniach się to zmieni. Kolejny mecz jedziemy u siebie i mocniej dopracujemy te słabe elementy – mówi 34-latek.

Zawodnicy Cellfast Wilków Krosno w trakcie meczu w Rybniku: Andrzej Lebiediew w kasku żółtym i Daniel Jeleniewski w kasku białym
Po porażce przychodzi czas na analizy spotkania i na wyciągnięcie wniosków tego, co można poprawić w nadchodzących spotkaniach. – Wstępne analizy zostały już dokonane, następne będą prowadzone w kolejnych dniach. Spokojnie będziemy przygotowywać się do najbliższego spotkania, 18 kwietnia, kiedy podejmiemy na swoim torze drużynę Orła Łódź. Mamy zatem kilkanaście dni na przygotowanie się. Zawodnicy na pewno zrobią wszystko, ale pojechać w tym spotkaniu jak najlepiej – przekonuje Grzegorz Leśniak.
Następne spotkanie, w ramach 3. kolejki, krośnianie pojadą przeciwko Orłowi Łódź. W jakich nastrojach będą przygotowywać się zawodnicy Wilków do tego meczu? – W nastrojach wytężonej pracy. Chcemy jak najlepiej się przygotować się do tego spotkania. Wiemy, nad czym pracować, więc praca, praca i jeszcze raz – praca – podkreślił sternik krośnieńskiej drużyny.
– Nie załamujemy się. Dostaliśmy lanie, ale jesteśmy zmobilizowani do ciężkiej pracy, aby odbudować ten wynik w następnych meczach i pokazać, że Wilki Krosno są mocną drużyną. Skupiamy się na swojej robocie, poprawiamy to, co mamy poprawić i mamy dwa tygodnie przed kolejnym spotkaniem – powiedział Mateusz Szczepaniak i dodał: Chciałbym pozdrowić kibiców Wilków Krosno. Na pewno weźmiemy się w garść i pokażemy ten wilczy ząb!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!