W ubiegłą niedzielę miejsce miały derby pomiędzy GKM-em Grudziądz a Apatorem Toruń. Niespodziewanie zwycięsko z tego starcia wyszedł osłabiony GKM, a wywiadu po meczu udzielił Kacper Łobodziński.
Niespodziewane zwycięstwo
Kibice zastanawiali się, kto może zwyciężyć w tegorocznych derbach. Natomiast po kontuzji Jasona Doyla nikt już nie miał wątpliwości. Jeden z liderów drużyny wypada i stosowana będzie za niego zz-tka. Tak jak z Doylem w składzie jeszcze było pole do dyskusji na temat ewentualnego zwycięzcy, tak po jego wypadnięciu wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty jeszcze przed jego rozpoczęciem. Natomiast nic bardziej mylnego i żużel po raz kolejny pokazuje, że jest nieprzewidywalny.
– Bardzo fajnie, że wygraliśmy i na pewno się cieszymy. Krok po kroku drużyna się rozkręca i jedziemy co raz lepiej. Tak naprawdę dziś było małe zamieszanie przed meczem, bo nie wiedzieliśmy jak tor zachowa się pod plandeką i czy będziemy mogli zrobić start po swojemu. – powiedział dla klubowej tv po meczu Łobodziński.
Najlepszy mecz w sezonie
Nie daleko idącym wnioskiem jest to, że skoro Grudziądzanie wygrali mecz bez Doyle’a, to znaczy, że reszta ekipy musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Nie inaczej zrobił Łobodziński, dla którego derbowe spotkanie z Toruniem było najlepszym w sezonie. Mimo tylko jednego punktu w biegu juniorskim, udało mu się zdobyć ich aż 7. Złośliwi powiedzą, że nie przywoził za swoimi plecami najmocniejszych rywali. Natomiast 7 punktów ze strony młodzieżowca, to spełnienie swojego zadania w 100%.
– Ja jestem zadowolony. Wiadomo mogło być lepiej i w pierwszym biegu nie zrozumieliśmy się z Kevinem. Mogliśmy wcześniej przypieczętować to zwycięstwo i złapalibyśmy większy oddech w jeździe gdybyśmy wygrali ten bieg juniorski 5:1. Natomiast bardzo się cieszę. W końcu wygraliśmy mecz derbowy, bardzo ważny i pod względem psychicznym jeden z cięższych. – zakończył Łobodziński.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!