Mamy kolejne świetne wiadomości ze Świętochłowic. Kibice, którzy czekali na informacje dotyczących pierwszych treningów będą zadowoleni. Poznaliśmy bowiem orientacyjną datę powrotu na tor.
Kiedy w 2015 roku w Świętochłowicach odbył się turniej pod nazwą „Speedway Reaktywacja” wielu uważało, że żużel w tym mieście wraca na dobre. Prężnie wówczas zaczęła działać szkółka, dzięki której kibice doczekali się kolejnych wychowanków. Hurraoptymizm nie trwał jednak długo, bo zaledwie bo do 2017 roku. Wówczas odbyły się dotychczas ostatnie zawody na „Skałce”, a od tamtej pory niemożliwe było nawet zorganizowanie treningów dla miejscowych zawodników. Z tego powodu Krzysztof Bas walcząc o przyszłość wraz ze swoimi podopiecznymi, musiał zacząć jeździć po Polsce.
– Szkółka do momentu reaktywacji była bardzo mocna. Było nas wówczas około 12/13, a później zaczęły kłopoty ze stadionem, Wtedy to się rozpadło. Zostało paru zawodników, paru z licencjami. Poszliśmy w Polskę, trenowaliśmy w Opolu, gdzie byłem trenerem, trenowaliśmy w Rybniku troszeczkę, w zeszłym sezonie na Rybkach, no i tak cały czas. Robimy wszystko, żeby utrzymać żużel i doprowadzić do sytuacji, że zaczniemy tutaj trenować – powiedział Krzysztof Bas dla klubowych mediów.
Wszyscy czekają
Były zawodnik i trener speedrowera został niedawno przedstawiony ponownie jako trener młodzieży w OK Bedmet Kolejarzu Opole. Naturalnie nie odpuści też Śląska Świętochłowice. Współpraca pomiędzy tymi ośrodkami może wyjść młodzieży na dobre, gdyż oba stadiony będą zdecydowanie różnić się od siebie. Ten na Opolszczyźnie jest uważany jako jeden z najbardziej technicznych i krótkich w Polsce, a w Świętochłowicach czekać będzie na nich „lotnisko”. – Myślę, że szkółka może mieć otwarte drzwi na dwa stadiony. Będziemy trenować troszeczkę w Opolu, troszeczkę w Świętochłowicach. U nas to wszystko dopiero się budzi i nie wiadomo, jak się to poukłada. Ten sezon na pewno będzie trudny, bo takie są początki. W Opolu jednak jest pewny stadion, który daje nam gwarancję treningów, takie małe zabezpieczenie. Chłopacy będą jeździć na krótkim torze i na długim. Myślę, że to jest dobre dla nich – kontynuował.
Po raz ostatni motocykle zawarczały w Świętochłowicach w czerwcu 2017 roku. Od tamtej pory licznik rośnie i chociaż wiele razy padały już zapewnienia o powrocie, to dotychczas na tym się kończyło. Teraz już jednak nic nie może stanąć na przeszkodzie, a Śląsk wraca na mapę torów w Polsce. Na moment pierwszego wyjazdu na tor czekają wszyscy. Teraz już wiemy, że pierwsze plany mówią o maju. – Myślę, że nie pół, a cała żużlowa Polska czeka. Teraz naprawdę, po tych wszystkich kłopotach, wyjazdach, uda się doprowadzić do powrotu. Prezes Sichma stanął na wysokości zadania, ludzie, którzy są koło nas, którzy nam pomagają, to wszystko się złożyło w wielki proces. Z władzami miasta uzgadniamy, że w maju rozpoczniemy treningi. Oczywiście może się to minimalnie przeciągnąć, ale nic złego już się nie stanie – zapewnił Krzysztof Bas.
To dopiero początek remontu?
Na razie miasto, które odpowiada za rozpoczęcie prac, skupiło się przede wszystkim na doprowadzeniu do stanu używalności toru. Z tego powodu na boczny tor odstawiona została sprawa trybun dla kibiców. Dlatego też na tę chwilę owal będzie okalać zielona trawa. – Trzeba zrozumieć miasto, że nie da się zrobić wszystkiego naraz. Musimy po prostu dać chwilkę czasu. Fajnie, że władze poszły w ten stadion. Kibice są z nami w Polsce, kibice są z nami tutaj, a władze miasta pomagają. Najpierw tor, a później zajmiemy się trybunami. Może uda nam się zorganizować dwie imprezy. My wszyscy musimy połączyć siły tj. miasto, kibice i my. Wtedy musi być dobrze – zakończył w rozmowie z klubowymi mediami.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!