Jeszcze niedawno mówiono, że jest przereklamowany i nie spełni pokładanych w nim nadziei. Trześniewski nie powiedział ostatniego słowa! W kluczowych momentach sezonu pokazał swoją wartość, a teraz stoi przed największym wyzwaniem w karierze.
Zarówno w ROW-ie Rybnik, jak i wśród kibiców tego klubu, z niecierpliwością wyczekiwano momentu, w którym Paweł Trześniewski skończy 16 lat. Zawodnik, który swoją przygodę z motocyklami rozpoczynał od miniżużla, od samego początku uchodził za ogromny talent, który wkrótce miał eksplodować. Wielkie nadzieje wzbudził również jego debiut w rozgrywkach ligowych. Podczas meczu z Wybrzeżem Gdańsk zdobył 5 punktów i bonus, a po dwóch startach miał na swoim koncie komplet oczek.
Później jednak nie było już tak kolorowo. Przez dwa kolejne sezony Trześniewski nie przekroczył średniej jednego punktu na bieg. Sezon 2023 był jak dotąd najsłabszy w jego wykonaniu – zajął odległe, 60. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników 1. Ligi Żużlowej (obecnie Metalkas 2. Ekstraliga). Spadła na niego fala krytyki, m.in. ze strony byłego menedżera ekip z Torunia i Zielonej Góry.
– Według mnie on jest przepompowany i przereklamowany. Za dużo się o nim mówiło. Wypadki też zrobiły swoje – mówił wówczas Jacek Frątczak dla portalu polskizuzel.pl
Prezes INNPRO ROW-u Rybnik znalazł sposób
Recepty na słabe wyniki juniorów szukał także Krzysztof Mrozek. Ostatecznie, zgodnie z doniesieniami, zdecydował się na wypożyczenie młodzieżowca Fogo Unii Leszno – Maksyma Borowiaka – by wprowadzić rywalizację wśród juniorów. W tamtym czasie żaden z nich nie mógł być pewny miejsca w składzie Antoniego Skupienia. Przynajmniej na początku sezonu to właśnie Trześniewski był „tym trzecim”, otrzymując jedną szansę w trzeciej serii startów. Później sytuacja się zmieniła.
Zawodnik z Opola stał się podstawowym wyborem trenera i do końca sezonu opuścił tylko dwa mecze INNPRO ROW-u Rybnik. W czasie meczu Ostrowie Wielkopolskim brał udział w eliminacjach Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów, natomiast podczas domowego starcia z Abramczyk Polonią Bydgoszcz – które de facto odbywało się w jego urodziny – usiadł na ławce rezerwowych. Kilkanaście dni później otrzymał jednak wyjątkowy prezent od prezesa – silnik od jednego z najlepszych tunerów na świecie, Ashleya Hollowaya.
Trześniewski był kluczem do awansu
W kluczowych spotkaniach sezonu Trześniewski pokazał klasę. Wzmocnił swój zespół Adrianem Gomólskim, który wniósł powiew świeżości, a wraz z nim przyszły wyniki, na które wszyscy czekali. Już w półfinałowych meczach z PSŻ-em Poznań zaprezentował się znakomicie, a w finale przeszedł samego siebie. W Bydgoszczy zdobył siedem punktów i to on może być jednym z ojców sukcesu, jakim był awans INNPRO ROW-u Rybnik do PGE Ekstraligi.
Sezon zakończył z najlepszą średnią w karierze (1.208), ale z pewnością stać go na jeszcze lepsze wyniki. Swoją postawą zaprzeczył słowom Frątczaka i udowodnił, że juniorzy ROW-u Rybnik mogą rywalizować nie tylko z rówieśnikami, ale także pokonywać seniorów. Przed Trześniewskim jeszcze dwa sezony w gronie seniorów, a w tym roku czeka go intensywny okres startów. Będzie rywalizował również w U24 Ekstralidze, co ma pomóc mu w dalszym rozwoju.
Trześniewski nie może być pewny miejsca w składzie Piotra Żyto. Choć panowie znają się od dawna, nie może liczyć na taryfę ulgową. O częste starty będą rywalizować także Maksym Borowiak, który ponownie został wypożyczony do Rybnika, oraz Kacper Tkocz. Ponadto trener ma do dyspozycji jeszcze Kamila Winklera, Radosława Kowalskiego i Szymona Tomaszewskiego.
Paweł Trześniewski
Paweł TrześniewskiAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!