Po rewanżowym meczu Premiership Knock Out Cup w Ipswich mieliśmy okazję porozmawiać z Emilem Sajfutdinowem o specyfice żużla w Wielkiej Brytanii.
Emil Sajfutdinow po raz pierwszy trafił do ligi brytyjskiej w 2011 roku, kiedy bronił barw Coventry Bees. Po tamtym epizodzie nastąpiła jednak długa przerwa i dopiero w sezonie 2023 ponownie ujrzeliśmy go w brytyjskich rozgrywkach ligowych. Związał się kontraktem z zespołem Ipswich Witches, w którym startuje do dzisiaj.
W ubiegły czwartek mieliśmy okazję obejrzeć na żywo mecz drużyny Emila w rozgrywkach Premiership Knock Out Cup. Toczą się one równolegle do zmagań ligowych. Drużyna Ipswich Witches to obrońca pucharu. Tym razem w rewanżowym meczu półfinałowym mierzyła się z zespołem Birmingham Brummies, w którym występują m. in. Wiktor Lampart i Piotr Pawlicki. W meczu w Ipswich w ekipie zadebiutował Fredrik Lindgren.
Zadowolony z postawy drużyny
Pojedynek nie układał się po myśli Emila Sajfutdinowa. Jednak zawodnik po spotkaniu był zadowolony z postawy swojego zespołu. – Mecz nie był pechowy, po prostu tak się poukładało. Pierwszy bieg prowadziłem, ale go przerwali. W powtórce nie miałem możliwości wyprzedzenia rywala. Później przytrafił się defekt. Kolejny bieg jednak wygrałem, więc nie było tak źle. Najważniejsze, że wygraliśmy i awansowaliśmy do finału. Myślę, że robotę zrobiliśmy już w Birmingham. I to w sytuacji, gdzie praktycznie nie mamy połowy drużyny – podsumował na gorąco Emil Sajfutdinow.
Drużyna „Wiedźm” jest w tym sezonie trapiona kontuzjami. Z tego powodu ze składu wypadli Jason Doyle, Danny King oraz Dan Thompson. Częściowo ich absencje rekompensują starty „gości”. Więcej z siebie muszą dać też pozostali zawodnicy. – Po serii kontuzji w naszej drużynie miałem okazję startować w dużej liczbie biegów. Zdarzało się sześć, i siedem, a nawet osiem, więc w ostatnim czasie naprawdę się najeździłem. Mój mechanik to starszy pan. Śmialiśmy się z nim ostatnio, że daje radę, ale w plecach już czuje większą liczbę wyścigów. Szczególnie kiedy jadę bieg po biegu. Ale najważniejsze, że podobnie jak rok temu weszliśmy do finału i będziemy próbować kolejny raz obronić ten tytuł – żartobliwie skomentował sytuację Emil Sajfutdinow.
Uczy się innego żużla
Sympatyczny zawodnik nie ukrywa, że starty na Wyspach Brytyjskich to świetna szkoła żużla. – W Anglii nie jest łatwo, ale jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz się cały czas uczyć. Podoba mi się to, że tutaj uczę się innego żużla. Wszyscy próbują porównać brytyjski żużel do polskiego albo tego w innych krajach, ale ciężko to porównać. To jest zupełnie inny żużel, zarówno jeśli chodzi o podejście, tory są tutaj inne, musisz zupełnie inaczej ustawiać swoje motocykle. Tutaj mogę doskonalić swoją technikę jazdy, a później przekładam to na inne zawody w Polsce i innych krajach. Po startach na ciężkich torach, lepiej czuję się na większych obiektach. Wydaje mi się, że nie jest tak źle – cieszy się z możliwości doskonalenia swojej techniki Emil Sajfutdinow.
Brytyjskie tory są w większości zupełnie inne niż te znane z Polski. Specyfiką żużla na Wyspach jest również to, że praktycznie każdy z torów jest inny od pozostałych. Ten w Ipswich nawet w Anglii ma opinię „ciężkiego terenu”. – Nawet w tym meczu widać było, że może nie było bardzo przyczepnie, ale było bardzo dużo ciężkiego materiału. Geometria toru w Ipswich jest zupełnie inna od polskich torów. Tor jest bardzo mały, jest bardzo wąsko i trzeba się zmieścić. Nie jest łatwo, ale to jest właśnie Ipswich i każdy wie, że to bardzo ciężki teren. Lubię takie tory, w ogóle staram się lubić wszystkie tory – opisuje specyfikę toru w Ipswich Emil Sajfutdinow.
Żywiołowa publiczność
Na brytyjskie stadiony przychodzi mniej kibiców, niż w polskich ligach. Trybuny na Wyspach reagują jednak spontanicznie na wydarzenia na torze. – Publiczność w Ipswich reaguje żywiołowo. Już w zeszłym roku widziałem, że na trybunach zawsze było dużo kibiców, którzy nas wspierali. Stadiony w Anglii nie są duże, ale mimo to przychodzi nas wspierać duże grono kibiców. Bardzo się z tego cieszę, że przyjechaliście tutaj i mieliście okazję obejrzeć mecz na żywo – podsumował zachowanie brytyjskich kibiców Emil Sajfutdinow.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!