Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W dziewięćdziesiątym szóstym odcinku przedstawiamy Noaha Moosa.
W Danii jest wielu zdolnych juniorów i miniżużlowców. Wie to każdy, kto interesuje się losami światowego speedwaya. O niektórych z nich pisaliśmy już w ramach cyklu „Młodzi i gniewni”, w przypadku innych czekamy, aż nieco rozwiną skrzydła. Noah Moos wprawdzie jak dotąd nie zawojował świata 250cc, ale warto o tym chłopaku wspomnieć nie tylko ze sportowych przyczyn.
Pod koniec grudnia na łamach naszego portalu ukazał się krótki artykuł o tym czternastoletnim Duńczyku. Mieszkający w mieście Fredericia nastolatek wyróżnia się wśród miniżużlowców z Kraju Hamleta ze względu na pochodzenie. Urodził się w Korei, a jako trzylatek został adoptowany przez duńską rodzinę. Już sama jego obecność w żużlu rozszerza geograficzne horyzonty dyscypliny.
Noah jednak o tym nie myśli. Gdyby miał się przedstawić kibicom w pigułce, zrobiłby to tak: – Nazywam się Noah Moos, mam czternaście lat i jeżdżę na żużlu. Mieszkam we Fredericii z dwiema siostrami i naszymi rodzicami. Tata pomaga mi z motocyklami i wozi mnie po całym świecie na kolejne zawody. Mama odpowiada za poszukiwania sponsorów.
Sportowa kariera Duńczyka zaczęła się w chwili, gdy jako kilkulatek towarzyszył dziadkowi na zawodach Superligi we Fjelsted. Krewny pomagał lokalnym zawodnikom, a mały Noah od razu zakochał się w prędkości i specyficznym zapachu. W 2013 roku, jako siedmiolatek, sam wsiadł na motocykl – najmniejszy możliwy, o pojemności silnika 50cc. Okazał się nie tylko pracowity, ale i utalentowany. W debiutanckim sezonie został najlepszym zawodnikiem w swojej klasie w ligowych zmaganiach duńskich miniżużlowców. Rok później poprowadził swój zespół, Fredericię, do tytułu mistrza Danii w klasie 50cc. Po tym osiągnięciu rodzice Noaha zdecydowali, że czas na przesiadkę na nieco większy motocykl.
To właśnie z występów w klasie 85cc Duńczyk koreańskiego pochodzenia jest obecnie najbardziej znany. Nie tylko ze względu na udział w zawodach indywidualnych i ligowych w Danii i w Europie, lecz także z racji uczestnictwa w pierwszej edycji Gdańsk Speedway Camp. Dwudniowy obóz organizowany dla miniżużlowców przez Krystiana Plecha stał się dla Noaha okazją do pokazania swojego talentu na szeroką skalę, a przede wszystkim – w najmocniejszym w świecie dorosłego żużla kraju. – Żużel to całe moje życie. Śledzę doniesienia ze świata tego sportu, obserwuję zagraniczne ligi i marzę o tym, że któregoś dnia otrzymam możliwość jeżdżenia w polskiej drużynie ligowej.
Dotychczasowe wspomnienia Noaha z Polski są jak najbardziej pozytywne. Podczas Gdańsk Speedway Camp 2018 w pierwszym dniu zawodów zajął czwarte miejsce w swojej klasie, w drugim natomiast okazał się najlepszy. Później, już po przejściu do klasy 250cc, miał okazję startować w Gnieźnie oraz Ostrowie Wielkopolskim. – Uwielbiam występować w Polsce – przyznaje Duńczyk. – Macie świetnie przygotowane tory, a Polacy to wspaniali i bardzo pomocni ludzie.
W sezonie 2019 Noah ponownie miał odwiedzić Gdańsk i stanąć na starcie imprezy 250cc Masters. Z powodu problemów nie stawił się jednak i nie miał okazji rywalizować z rówieśnikami. Na razie zawodnik skupił swoją miniżużlową karierę przede wszystkim w ojczyźnie. W minionym sezonie uczestniczył w wewnętrznych duńskich zmaganiach i uplasował się tuż za podium indywidualnych mistrzostw kraju. Na duńskiej ziemi wystartował także w eliminacjach do finału najważniejszej imprezy w kategorii 250cc – FIM Speedway World Youth Championship. Tam, niestety, musiał jednak uznać wyższość bardziej doświadczonych rywali. Z pięcioma punktami w pięciu startach zajął trzynastą lokatę, po czym… mimo wszystko awansował do finału! W nim z zaledwie jednym punktem zakończył zawody na przedostatniej lokacie, lecz dla młodziutkiego Duńczyka było to ważne doświadczenie na przyszłość. Tym bardziej, że, jak sam przyznaje, Holstebro, w którym odbywały się zmagania miniżużlowców, to jego najmniej ulubiony tor.
W roku 2020 Noah liczy na lepsze wyniki, mistrzostwo Danii w kolejnej klasie i więcej startów poza granicami ojczyzny. – Uwielbiam podróżować w nowe miejsce i ścigać się tam, ale pod warunkiem, że mam ze sobą całą rodzinę – opowiada. – Dziadka niestety nie ma już z nami, ale teraz tata pomaga mi ze wszystkim, co związane z żużlem. Mama też z nami jeździ, w pełni mnie wspiera, chociaż czasem jest przestraszona, kiedy widzi mnie na torze.
Sprecyzowanych planów na najbliższą przyszłość Noah nie ma, ale w dalszej perspektywie chciałby być jak jego sportowy idol – Tai Woffinden. – Chcę zostać mistrzem świata. Najlepiej więcej niż jeden raz – deklaruje Duńczyk. A co robi teraz, pomiędzy sezonami? Przede wszystkim nadrabia zaległości w szkole. Chodzi do szkoły sportowej, w której nauczyciele rozumieją, że musi dzielić czas między naukę i żużlową karierę, ale i tak najwięcej czasu na odrabianie lekcji ma wtedy, kiedy lato zmienia się w zimę. W wolnych chwilach gra w piłkę. I myśli o żużlu, tęskniąc za kolejnym sezonem…
W kolejnym odcinku przedstawimy… tym razem będzie to niespodzianka. Dowiecie się o niej wyjątkowo w niedzielę, punktualnie o godzinie 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki prezentowaliśmy na naszym portalu w dni świąteczne.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!