Przeciągająca się przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W sto dziewiątym odcinku przedstawiamy Lukasa Fienhage.
21-letni niemiecki żużlowiec to jeden z tych, dla których sezon 2020 jest ostatnim w roli juniora. Jeżeli ten nie dojdzie do skutku, Lukasa czeka bezprecedensowe przejście w wiek seniora. Fienhage to utalentowany zawodnik. Zaliczany jest do grupy nadziei żużla naszych zachodnich sąsiadów. Sezon 2020 miał spędzić w Wolfe Wittstock, które uzyskało pozytywną aprobatę GKSŻ-u do startu w polskiej 2. Lidze żużlowej.
Fienhage mimo swojego młodego wieku ma już sporo osiągnięć. Jest między innymi mistrzem świata – ale o tym za chwilę. Niemiec urodził się 12 września 1999 roku w miejscowości Lohne. Przygodę z żużlem rozpoczął już w wieku sześciu lat. – Mój tata jest byłym zawodnikiem. To właśnie dlatego moje życie poszło w kierunku speedwaya. Z nim miałem pierwszą styczność w 2005, wtedy właśnie wszystko się zaczęło – opowiadał dla portalu speedwaynews.pl dzisiejszy bohater.
Pierwsze kroki stawiał na torze w Vechcie, a więc na owalu służącym do long tracku. Nie należy zapominać o zdolnościach Lukasa właśnie w tej odmianie speedwaya. Radzi sobie w niej nawet lepiej niż w klasycznym żużlu. W sezonie 2019 zakończył na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej cykl IMŚ. Oprócz wielu dobrych występów w różnorakich turniejach, Fienhage wraz z reprezentacją Niemiec wywalczył tytuł drużynowego mistrza świata na długim torze. Było to w roku 2017. – To właśnie triumf w tej imprezie uznaję za mój największy sukces w karierze. Również cieszę się z kilku tytułów mistrza Niemiec w klasycznym żużlu. Wszystko jeszcze przede mną – oznajmił Lukas. Dodajmy, że zawodnik w 2017 był uczestnikiem finałów IMŚJ.
Lukas Fienhage (kask czerwony) świetnie radzi sobie na torach długich
Fienhage przyznaje, że postępy w karierze zawdzięcza wielu ludziom. Swoją rolę odegrali w tym wszystkim rodzice, a także osoby zaangażowane bezpośrednio w jego jazdę. – W mojej przygodzie z żużlem dużo zawdzięczam mamie i tacie oraz mojemu menadżerowi – Manfredowi Bäkerowi. Sprzęt zaś tak dobrze by nie działał gdyby nie mechanicy Burkhart Zoschke, Dirk Hörman, Chris Wahle oraz mój tuner Robert Barth. Dziękuję też za to wszystkim sponsorom, którzy zdecydowali się wspomóc moją karierę – wymieniał 21-latek.
Zapytaliśmy Lukasa na jakich torach najbardziej lubi się ścigać. Po jego odpowiedzi wnioskujemy, że pasują mu obiekty, na których można wykorzystywać nawyki z long tracku. – Moim ulubionym miejscem do jazdy jest rzecz jasna tor w Vechcie, na którym się wychowałem. Ponadto bardzo dobrze mi się jeździ w Wittstock i w Pardubicach – oznajmił.
W sezonie 2020 Fienhage ma reprezentować właśnie Wilki z Wittstock. Niemiec bardzo chciał w przeszłości startować w polskiej lidze i teraz będzie miał do tego okazję, o ile sezon w ogóle wystartuje. Lukas ma być jednym z filarów nowego drugoligowego zespołu. To z pewnością będzie spore doświadczenie w bądź co bądź krótkiej jeszcze na ten moment karierze.
Jakie są plany na przyszłość żużlowca, którego idolami są Jason Crump i Tony Rickardson? Takie jak większości ambitnych zawodników! – Zarabiać dużo pieniędzy i zostać mistrzem świata! – zakończył Fienhage. Życzymy więc Niemcowi spełnienia jego celów.
W następnym odcinku zaprezentujemy bardzo młodą postać. Będzie zawodnik, który w dorobku ma m.in. tytuł mistrza Polski w mini żużlu… na lodzie. Zapraszamy już na jutro (wtorek), punktualnie na 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki będziemy prezentować na naszym portalu w dni świąteczne.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!