W ostatnich sezonach Mateusz Cierniak wyrósł na jednego z najlepszych młodzieżowców świata. Mimo że teraz głównie kojarzony jest z Motorem Lublin, to pierwsze kroki stawiał w Tarnowie.
Przygodę z czarnym sportem zaczynał tak jak wielu polskich zawodników od mini żużla. Tam także mógł świętować liczne sukcesy, gdyż m.in. jest Indywidualnym Mistrzem Polski z roku 2016. Dwa lata później natomiast zdobył natomiast certyfikat na motocykle o klasycznej pojemności. Z uwagi na późne urodziny na debiut w rozgrywkach musiał jednak poczekać. Co ciekawe pierwszy ligowy mecz w karierze odjechał w barwach klubu z Ostrowa Wielkopolskiego w meczu barażowym o utrzymanie w 1. Lidze Żużlowej. Tam nie miał sobie równych i zdobył płatny komplet punktów!
Kolejne dwa sezony to starty w rodzimym Tarnowie. O ile debiutancki sezon był dla niego dość trudny, to w kolejnym był już drugim najskuteczniejszym zawodnikiem Unii. Na tym jednak jego dotychczasowa przygoda z „Jaskółkami” się zakończyła. Wówczas 18-latka zauważyli działacze ekstraligowego Motoru Lublin, przez co Cierniak mógł wykonać kolejny krok do przodu. To ostatecznie się opłaciło, a w ostatnich trzech sezonach notował ciągły progres. W tegorocznych rozgrywkach został najlepszym młodzieżowcem, zgarniając przy tym nagrodę „Red Bull Juniorskie Asy”. Nie zapomniał jednak o tym, gdzie się wychował i nie wyklucza powrotu w przyszłości.
– Wiadomo, że bym chciał. Myślę, że gdzieś tam wszyscy zawodnicy, co pochodzą ze swoich macierzystych klubów chcieliby tam dalej kontynuować swoją jazdę, ale dla rozwoju kariery trzeba zawsze zrobić ten krok do przodu. Czasami jest trudno, ale właśnie w takich przypadkach trzeba walczyć z sentymentami, bo można przespać ten moment i stracić swoje 'pięć minut’ na to, aby pójść o poziom czy kilka poziomów wyżej. Na pewno kiedyś bym chciał wrócić, ale na ten moment jest to przyszłość bliżej nieokreślona. Natomiast mam nadzieję, że kiedyś będzie taka okazja – powiedział Mateusz Cierniak dla RDN Małopolska.
Tym samym „puścił oczko” dla wszystkich swoich fanów w Tarnowie. Jest w dalszym ciągu częstym gościem podczas treningów, lecz jego występ w barwach „Jaskółek” byłby dużym wydarzeniem. Klub z Małopolski spędził bowiem ostatnie dwa lata na najniższym szczeblu rozgrywkowym. Teraz jednak solidnie przepracowali okres transferowy, a w ich kadrze widzimy nazwiska o uznanej marce w 1. Lidze Żużlowej (teraz Speedway 2. Ekstraliga). To ma im umożliwić walkę o awans i powolnym powrocie na ich miejsce. Problemem może być jednak infrastruktura, która w Tarnowie od lat kuleje.
W ostatnich dwóch sezonach wychowanek Unii Tarnów zostawał Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów. Tym samym dołączył do wąskiego grona, którym ta sztuka udawała się dwa razy z rzędu – Emila Sajfutdinowa i Darcy’ego Warda. Wiemy jednak, że trzeciego tytułu już nie zdobędzie, gdyż od kolejnego sezonu będzie już jeździł jako senior. Zupełnie inaczej ma się sprawa jeśli spojrzymy na Drużynowe Mistrzostwa Polski. W dalszym ciągu będzie jednak reprezentować barwy Platinum Motoru Lublin, który zdobywał złote medale w dwóch ostatnich latach, a w kolejnym znów jest poważnym kandydatem do walki o najwyższe laury. Tam będzie stanowić o sile formacji U24, po tym jak ten status stracił Dominik Kubera.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!