Janusz Kołodziej jest jednym z zawodników, który ma już kontakt z motocyklem i przygotowuje się w ten sposób do nowego sezonu. Na razie są to crossy, ale za kilka dni powinien zapewne zasiąść na żużlówkę.
Dobra pogoda w wielu miejscach Europy sprawia, że część zawodników już wyjechała na owalne tory. Inni trenują na motocrossie, a jeszcze inni wykorzystują miejsca, gdzie leży śnieg i to tam odbywają jedne z ostatnich z sesji treningowych. – Wreszcie mamy kontakt z motocyklem, a ja bardzo lubię jeździć na motocrossie. Fajnie się ćwiczy w hali, ale my jesteśmy trochę z innego sportu. I mi zawsze zimą brakuje jazdy. W lutym już przebieram nogami, zwłaszcza gdy widzę taką jak ostatnio pogodę za oknem. To trochę dobija – przyznaje Kołodziej na łamach polsatsport.pl.
Wielu żużlowców podkreśla, że szybki wyjazd na tor jest czymś fajnym, ale nie jest to wskazane, bowiem można szybciej złapać wypalenie sezonem. Ci, którzy wyjadą w połowie marca najpewniej będą się ścigać nawet przez osiem miesięcy, więc każdy tydzień dłużej ładowania akumulatorów jest dla nich bardzo wskazany. – Tak naprawdę to już nawet dziś można znaleźć warunki do jazdy, ale z drugiej strony nie można jednak na siłę możliwie wcześnie wyjeżdżać na tor. My w marcu musimy powoli się rozkręcać, ale systematycznie. Gdyby nagle wróciła zima, to taka przerwa z powodu pogody byłaby dla nas niekorzystna, wybiłaby nas z rytmu i wprowadziła niepotrzebną nerwowość. Jak zaczniemy za wcześnie, to też możemy za szybko się "wypalić". Formy musimy nam wystarczyć na cały sezon – podsumował Kołodziej.
Po bardzo udanym sezonie apetyty względem Kołodzieja z pewnością rosną. Przypomnijmy, że wychowanek Unii Tarnów zdobył m.in. złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, a także wykręcił siódmą średnią biegową w PGE Ekstralidze, co było drugim wynikiem wśród reprezentantów Polski. – Nie układam sobie w głowie, co muszę zdobyć w tym sezonie. Chcę się dalej cieszyć żużlem, jak to ma miejsce przez większość mojego życia. Ja na motocyklu czuję się wolny jak ptak, jak będzie ta radość, to i sukcesy przyjdą. Jestem o tym przekonany. Natomiast nie ukrywam, że chcemy w Lesznie zdobyć kolejne mistrzostwo. Nie mamy żadnych zmian w składzie i to jest dobre. Dzięki temu lepiej rozumiemy się na torze, a także poza nim.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!