Remisowym rezultatem zakończył się mecz 1. kolejki PGE Ekstraligi we Wrocławiu, gdzie Drużynowy Wicemistrz Polski podejmował Drużynowego Mistrza Polski. „Byki” bez Piotra Pawlickiego w składzie, miały bardzo długo szansę na triumf.
Spotkanie we Wrocławiu było niezwykle wyrównane. Świadczyć może o tym fakt, że maksymalną przewagę jaką jeden zespół osiągnął nad drugim to cztery punkty, które Fogo Unii Leszno udało się „nabić” w drugim i trzecim biegu, utrzymując do siódmego wyścigu. W kolejnych wyścigach sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, mieliśmy prowadzenie gospodarzy, gości i remis. Ostatecznie wynikiem 45:45 zakończyło się spotkanie na Nowym Olimpijskim.
– Wynik mówi chyba sam za siebie, że spotkanie bardzo ciekawe i zacięte. Zawodnicy dali z siebie wszystko co mogli, a nam pozostaje jedynie niedosyt z tego względu, że nie mamy Piotrka Pawlickiego. Chciałbym zarówno jemu jak i drużynie podziękować, bo bardzo dobrze ze sobą współpracowali i myślę, że to jest najbardziej istotne. Cieszymy się, że wywozimy punkt z Wrocławia – powiedział po meczu Piotr Baron.
Liderem leszczyńskiej drużyny był Jarosław Hampel, zdobywca dwunastu punktów. „Mały” od początku sezonu pokazuje się z naprawdę niezłej strony i wraz z Januszem Kołodziejem (11+2) poprowadzili swój klub do zdobycia we Wrocławiu jednego punktu.
– Dla nas bardzo trudne spotkanie i takiego się spodziewaliśmy. Tor, nawierzchnia, inna niż przed rokiem, więc jakiś punkt odniesienia praktycznie nie istniał. Było jasne, że będziemy musieli szukać, aby dopasować motocykle. Całkiem nieźle nam się to udało, choć było widać, że zawodnicy gospodarzy lepiej wykorzystywali te ścieżki. Wiedzieli, gdzie napędzać się po szerokiej, na jakim etapie meczu, jakich ścieżek się utrzymywać. Mamy remis i to sprawiedliwy wynik – przyznał z kolei Jarosław Hampel.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!