ROW Rybnik mimo ogromnego osłabienia zdołał utrzymać przewagę z pierwszego meczu i zameldował się w półfinale 1. Ligi Żużlowej.
Na Górnym Śląsku po sześciu porażkach z rzędu z ekipą z Ostrowa Wielkopolskiego z tarczą wrócił zespół ROW-u Rybnik. Do rewanżu przystąpili z chłodnymi głowami, lecz już w pierwszej serii byliśmy świadkami okropnie wyglądającego upadku z udziałem Patricka Hansena i Patryka Wojdyły. Gorzej ma się sytuacja z Duńczykiem, który w najbliższych miesiącach będzie dochodził do pełni sił. Przed piętnastym biegiem tylko dzięki podwójnej wygranej rybniczanie mogli uniknąć Enea Falubazu już w półfinale. Tak też się stało i mimo chwilowej euforii szybko wróciły do nich myśli związane z Hansenem.
GDZIE OBEJRZEĆ ŻUŻEL?
– Chcieliśmy awansować, ale w tej chwili nie ma wśród nas zbyt wiele radości. Niewiele osób jest w tej chwili w Rybniku zadowolonych z tego, co stało się z Patrickiem i to prawda, to nie jest dobre. Życzymy mu tylko tego, co najlepsze – powiedział Brady Kurtz.
To właśnie Australijczyk był najskuteczniejszym zawodnikiem ROW-u Rybnik. W sześciu startach zdobył on 12 punktów i bonus, przy czym nie wyszedł mu tylko jeden bieg. Jeśli rybniczanie mieli w kimś upatrywać lidera, to właśnie w Kurtzie, który aktualnie jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie. Podzielił się też faktem, że Ostrów Wielkopolski wybitnie mu pasuje i nigdy nie wracał stamtąd smutny z powodu indywidualnego wyniku.
– Jestem zadowolony z tego meczu. Miałem tylko jeden słabszy start, ale podoba mi się tutaj. W Ostrowie zawsze osiągałem dobre wyniki i tak było też dziś – dodał.
Co w przyszłości?
Teraz rybniczan czeka dwumecz z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Do tego czasu ROW ma jednak sporo czasu, gdyż pierwsze ze spotkań odbędzie się dopiero 10 września na torze przy ulicy Gliwickiej 72. Nasz rozmówca jest dobrej myśli i od razu zaznaczył, że z tamtym owalem także ma dobre wspomnienia, chociaż jego tegoroczny występ pozostawiał wiele do życzenia. Przypomnijmy, że wówczas w czterech startach zdobył tylko pięć punktów.
– Na początku sezonu nie miałem w Bydgoszczy zbyt dobrego meczu. Wcześniej jednak na tamtym torze czułem się świetnie, więc mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. Podoba mi się tamten tor i mam nadzieję, że wraz z drużyną powalczymy o finał – powiedział Brady Kurtz.
Australijczyk jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Interesowano się nim m.in. w Krośnie, lecz najprawdopodobniej on zdecyduje się zatrzymać w Rybniku na dłużej. Z naszych informacji wynika bowiem, że jest on bliżej niż dalej, by podpisać nową umowę. Wszystko jednak owija tajemnicą i na razie skupia się na udanym zakończeniu tegorocznych rozgrywek.
– Zobaczymy po sezonie czy zostanę. Najpierw skupię się na dokończeniu sezonu – zakończył dość tajemniczo, lecz z uśmiechem na ustach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!