Wynik drugiego półfinału Speedway of Nations bez niespodzianek. W brytyjskim Manchesterze poza triumfatorami - Wielka Brytania, awans do Togliatti wywalczyli reprezentanci Australii oraz Danii. Turniej na National Speedway Stadium był bardzo wyrównany.
Plan wypełniony. Takie hasło powtarzało się z ust reprezentantów Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy kontrolowali sytuację na torze i poza nim przez całe zawody i niezagrożenie dowieźli zwycięstwo. Sprawili w ten sposób ogromną przyjemność zgromadzonym na stadionie kibicom. – Nie ma nic lepszego niż zwyciężanie w domu przed swoimi kibicami. Zawsze byli cudowni podczas moich występów w Cardiff, okazali ogromne wsparcie w postaci wielkiej rzeszy fanów w Toruniu, którzy razem ze mną świętowali tytuł Mistrza Świata. Taki wieczór wynagradza cały wysiłek i oddaje im satysfakcję. Jestem pewien, że wszystkim się podobało. Każdorazowy powrót na tutejsze tory stanowi dla mnie ogromną przyjemność. Dziękuję wszystkim za przybycie – docenił wkład kibiców w awans do finału SoN w Togliatti Tai Woffinden.
Na drugim stopniu podium uplasowali się Australijczycy, którzy na tydzień przed półfinałem stracili swojego kapitana. Jason Doyle po upadku w spotkaniu z forBET Włókniarzem Częstochowa złamał żebro i doznał licznych stłuczeń. Ciężar awansu i odpowiedzialność za kolegów spadła na Chrisa Holdera, który może zaliczyć sobotnie zawody do udanych. – Nie byłem szybki na początku zawodów, ale po dokonaniu kilku zmian, mój motocykl pracował znacznie lepiej w trzech ostatnich biegach. Max był dzisiaj znakomity, Jaimon również wykonał swoją robotę, gdy pojawiał się na torze. Zdobyliśmy odpowiednią ilość punktów, by przedostać się do finału. Jesteśmy zadowoleni – Kangur ocenił swoją postawę.
– Bardzo dobrze wychodziły mi starty. Pierwsze biegi były udane. Przez całe zawody wymienialiśmy się uwagami na temat ustawień motocykli i współpracowaliśmy razem w parkingu. Zdobywaliśmy ważne punkty we wszystkich biegach. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się zapewnić finał Australii – wtórował kapitanowi pełen optymizmu Max Fricke.
Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Manchesterze Luke Becker (11+1). Amerykanin zwyciężył również w biegu o miejsca 4-5. Niestety jego kolega z pary przyjechał na końcu stawki i to Francuzi pojechali w wyścigu o awans. – Zdecydowanie ciężko pracowaliśmy i daliśmy z siebie wszystko i walczyliśmy do końca. Pozostawiamy po sobie dobre wrażenie i zabrakło naprawdę niewiele. Powtarzam się już, ale to są jednak wyścigi i porażki są ich częścią – Luke podsumował występ Amerykanów.
W decydującej gonitwie o trzecie miejsce w półfinale swoją wyższość techniczną i doświadczenie udowodnili Duńczycy. Wiodącą postacią w ich zespole był Niels Kristian Iversen, autor piętnastu punktów w rundzie zasadniczej. – Mieliśmy potencjał, by wygrać te zawody. Pokonaliśmy ciężką drogę podczas eliminatora z Francuzami – krótko i zwięźle turniej ocenił PUK.
Trójkolorowi byli najbliżej sprawienia ogromnej sensacji. Do wymarzonego awansu zabrakło niewiele. Para Bellego-Bergé na długo zapamięta ten wieczór. – Oczywiście, że jesteśmy zawiedzeni, bo było naprawdę blisko. Chcieliśmy bardzo awansować. Tak już niestety jest i dzisiaj mieliśmy mniej szczęścia. Daliśmy jednak z siebie wszystko co najlepsze i nie mamy sobie nic do zarzucenia – David Bellego nie krył rozczarowania po zakończeniu ostatniego biegu.
Przypomnijmy, iż finały Speedway of Nations rozegrane zostaną 20 i 21 lipca na obiekcie im. Anatolija Stiepanowa w Togliatti.
źródło: speedwayofnations.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!