Oleg Michaiłow zakończył sezon z przeciętną średnią biegową. Abramczyk Polonia Bydgoszcz zrezygnowała z jego usług. Czy Łotysz podąży śladem swojego rodaka - Kjastasa Puodżuksa?
Oleg Michaiłow poszedłem tropem Francisa Gustsa i opuścił rodzimy Lokomotiv. Jak to bywa z łotewskimi żużlowcami, Dyneburg opuszczają w celu zwojowania żużlowego światka. Gusts ma spore szansę na znalezienie swojego miejsca w topowej klasie rozgrywkowej, w której pojedzie również Andrzej Lebiediew. Co jednak z Michaiłowem, który wychodził przed szereg?
Michaiłow obiecującym zawodnikiem
Sezon 2020 mógł okazać się kluczowym dla Michaiłowa. Oleg zakończył go z przyzwoitą średnią, zostawiając na torze dobre wrażenie. Młody żużlowiec spadł z Lokomotivem do 2. Ligi Żużlowej. Z uwagi na wchodzący przepis o zawodniku U24, nazwisko Michaiłow mogło liczyć na oferty. Wśród zainteresowanych m.in. Wybrzeże Gdańsk czy ekstraligowe ośrodki. Łotysz zostaje w macierzystym klubie, odrzucając inne oferty.
Sezon 2021 zakończył ze średnią 1,971 pkt/bieg. Zdecydował się, ostatecznie, na opuszczenie Daugavpils i przeniesienie do Bydgoszczy. Jednakże wszystko straciło na sile. Michaiłow męczył się i szukał odpowiednich jednostek. – Cały czas się staram. Pracuje nad swoimi umiejętnościami oraz sprzętem. Mam do dyspozycji pięć silników, ale żaden nie pozwala mi na uzyskanie odpowiedniej prędkości. Potrafię dobrze wystartować, ale na dystansie znacznie odstaje od wszystkich. Pracuje ciężko w Daugavpils i mam nadzieję, ze przyniesie to efekty – mówił Łotysz po meczu z Aforti Startem Gniezno. Pomimo prób oraz chęci do lepszej jazdy, Oleg zakończył sezon z wynikiem 1,379 pkt/bieg. Nic więc dziwnego, że Polonia kieruje swoje myśli ku Szymonowi Szlauderbachowi oraz Benjaminowi Basso. Oleg posiada ważny kontrakt. Bardzo możliwe, że zostanie wypożyczony.
Niczym Puodżuks
Kjastas Puodżuks to jeden z weteranów łotewskiego żużla. 36-letni zawodnik większość kariery spędził w Lokomotivie. Jednakże opuścił Dyneburg na sezon 2007. W 2. Lidze zanotował znakomite wyniki, które przyciągnęły uwagę kilku zespołów. Licytację wygrał Start Gniezno. 21-letni Puodżuks okazał się wpadką, notując średnią 1,320 pkt/bieg. Kjastas wrócił na Łotwę, gdzie pozostaje po dziś dzień. Niejednokrotnie opowiadał o tym transferze jako fatalnym wyborze. Czy Michaiłow może wrócić i skończyć jak Kjastas? – On kosztuje sto tysięcy, a jeszcze trzeba by coś dołożyć na jego kontrakt, na przygotowanie do sezonu. Na razie, to powiem, że on jest dla nas za drogi. Zresztą ja go pytałem, jakie ma plany, to mi powiedział, że nie ma planów, że ma ważny kontrakt z Abramczyk Polonią Bydgoszcz – mówił Nikołaj Kokin dla polskizuzel.pl.
Wiele wskazuje na to, że Michaiłow znajdzie swoje miejsce w innym zespole. Piła? Opole? A może Rawicz? Odpowiedź poznamy w najbliższym czasie, gdyż od jutra rozpoczynamy transferowe szaleństwo.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!