Michael Härtel wygrał niedawno pierwszomajowy turniej na długim torze w Dingolfing. Wystąpił też w półfinale Speedway of Nations, pomagając Niemcon wejść do finałowej rozgrywki w rosyjskim Togliatti. Zawodnik wypowiedział się w kwestii swoich startów w lidze.
Jak do tej pory zawodnik Speedway Wandy Kraków nie miał wiele okazji do startów w rozgrywkach ligowych. Ostatnio inauguracja ligowa Wilków z Wittstock w Stralsund odbyła się bez udziału Michaela Härtela. Niemiec w tym dniu był obecny w Landshut i pomagał drużynie w półfinale Speedway of Nations. Co prawda zdobył tylko 1 punkt w jednym starcie, ale jak się później okazało wniosło to wiele do końcowego rezultatu. – Niestety wielokrotnie jest tak, że można startować tylko w jednym miejscu danego dnia. Landshut było wtedy ważniejsze, ze względu na rangę. Dlatego wybrałem start na Bawarii. Oczywiście gdyby nie to, to startowałbym w Bundeslidze w Stralsund – mówi Niemiec.
Michael nawiązał do startów w swojej polskiej drużynie, jaką jest Speedway Wanda Kraków. – Chcę ścigać się w lidze polskiej, ale jak do tej pory jeszcze nie było okazji, pogoda psuje wszystkie plany. Mam nadzieję, że w końcu będzie na tyle dobra, że mecze nie będą już odwoływane – dodaje. Opowiada też, że atmosfera w drużynie jest na prawdę dobra. – Byliśmy na treningu w Krakowie, ludzie są tam bardzo kompetentni. Również koledzy z klubu są w porządku, między innymi Fin Tero Aarnio. Jestem zaangażowany w życie drużyny, tylko muszę udowodnić to na torze, ale na razie pogoda nie pozwoliła na to – podkreśla żużlowiec.
Niemiec w tym roku także skupić się chce na awansie do finałów indywidualnych mistrzostw świata juniorów. – Czeka mnie ważna eliminacja w Pardubicach. Wyraziłem federacji chęć startu w tych kwalifikacjach i dostałem szansę, dlatego chcę ją wykorzystać. To jedne z najważniejszych zawodów, jakie mam w tym roku. – oznajmia Härtel. Jednocześnie przyznaje, że jak do tej pory start w turnieju w Dingolfing był jedynymi zawodami, jakie planował na długim torze. – Na razie chciałem startować tylko tutaj, ale jak w przyszłości coś jeszcze się nadarzy, to nie będę miał dużych przeciwskazań.
Oprócz nadziei na lepszą pogodę, Niemiec, który podpisał kontrakty w Niemczech i w Polsce, chciałby powrócić do jazdy w Wielkiej Brytanii. – Z Anglią mam problem, naprawdę chciałbym tam jeździć. Przygotowałem dobry materiał w domu, ale nikt nie złożył odpowiedniej oferty. Albo nie "grało" to finansowo, albo sam musiałbym zorganizować sobie samochód, zakwaterowanie i mechanikę. To dla mnie, jako Niemca jest zbyt wiele. Gdy tylko nadarzy się odpowiednia okazja, jestem gotowy wrócić do Anglii – kończy zawodnik, który w zeszłym roku miał podpisany kontrakt w drużynie Ipswich Witches.
Źródło: speedweek.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!