Andrzej Lebiediew to nowy nabytek ebut.pl Stali Gorzów. Mistrz Europy z Łotwy zdradził nam, dlaczego postawił na klub z województwa lubuskiego. Mówił m.in. o pieniądzach i zabezpieczeniu
Andrzej Lebiediew miał udaną końcówkę sezonu 2024. Udało mu się wjechać do finału Grand Prix Danii w Vojens, zdobył mistrzostwo Europy i był rzecz jasna łakomym kąskiem na rynku transferowym. Ostatecznie trafił do gorzowskiej Stali, choć był już jedną nogą w innym klubie.
– Nie ma co ukrywać, wszystko chyba zostało już napisane. Nie jest tajemnicą, że gdyby Polonia Bydgoszcz awansowała do Ekstraligi, to byłbym dziś jej zawodnikiem. Stało się, jak się stało, trafiłem do Stali Gorzów, swój cel o pozostaniu w Ekstralidze spełniłem i jestem z tego zadowolony – powiedział nam Lebiediew, z którym rozmawialiśmy w Pardubicach.
Andrzej Lebiediew w Stali Gorzów. Niczego się nie boi!
Pytany o uzasadnienie swojej decyzji o dołączeniu do Stali Gorzów, Lebiediew przekazał słowa, które mogą zastanawiać, zwłaszcza po wydarzeniach z przełomu września i października. Łotysz mówił m.in. o „mocnym składzie i profesjonalnym klubie„.
– Presja pod hasłem „lider” nie będzie ciążyła na mnie. To zadecydowało, bo w moim przypadku to mi bardzo pomoże – podkreślił Andrzej Lebiediew i wskazał, że liderami powinni być Martin Vaculik oraz Anders Thomsen.
Rzeczywiście, wyżej wspominana dwójka powinna ciągnąć drużynę do góry, ale wydaje się, że mocna ekipa powinna mieć trzech liderów. Tymczasem klub opuścił Szymon Woźniak, więc poza Słowakiem i Duńczykiem, to właśnie Lebiediew jawi się jako najmocniejszy z zawodników. Były zawodnik m.in. Sparty Wrocław przekonuje, że z czasem dopasuje się do toru i lepiej pozna nawierzchnię na Jancarzu. Pytany o finanse, odpowiedział ze spokojem.
– System Ekstraligi w ostatnich latach zrobił się taki, że nie można oszukać zawodnika. Musiałby paść klub, żebym wynagrodzenia nie dostał. Nie martwię się o to. Wszystko jest wpisane w oficjalnym kontrakcie, więc nie muszę się martwić. Musiałby przyjść kataklizm, żebym nie otrzymał pieniędzy. Wychowałem się w Lokomitivie, gdzie bywały lata, że prawie przez cały sezon jeździłem bez wynagrodzenia – przypomniał Lebiediew.
Kibice w Gorzowie czekają na wyjaśnienie sytuacji z Jakubem Miśkowiakiem. Formację seniorską uzupełnia Oskar Fajfer.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!