Drużyna Motoru Lublin na papierze ma najsłabsze zestawienie w PGE Ekstralidze i w opinii ekspertów z hukiem ma spaść do Nice 1. Ligi Żużlowej. Niewykluczone, że w drużynie dojdzie do wzmocnień.
Wciąż do wzięcia zostaje dziewiętnastu zawodników Stali Rzeszów, która nie otrzymała licencji na starty w Nice 1. Lidze Żużlowej. Kontrakty z nowymi klubami parafować mogą m.in. Greg Hancock, Luke Becker, Josh Grajczonek, Kai Huckenbeck czy Karol Baran i Linus Sundström. Tego ostatniego zaczęto łączyć ze Stalą Gorzów, a w swoim zespole chętnie widziałby go także menedżer Speed Car Motoru Lublin – Z zawodników Stali najbardziej byłem zainteresowany Linusem Sundströmem. Obserwuję tego chłopaka od wielu lat i to jest żużlowiec, który ma już doświadczenie w ekstralidze i miał bardzo fajne występy. Nie do mnie należą jednak decyzje transferowe naszego klubu. Ja dostaję pewien materiał i staram się z niego ciasto ulepić. Oby to nie był zakalec (śmiech) – mówi Jacek Ziółkowski na łamach dziennikwschodni.pl.
Czy Ziółkowski mając konkretnego zawodnika na swoim celowniku nie mógłby iść do dyrektora sportowego Jakuba Kępy i powiedzieć mu wprost, że chciałby, aby z nim parafować umowę? – Jesteśmy ze sobą w kontakcie, natomiast ja nie uczestniczę w rozmowach z zawodnikami i nie wiem, jak to wygląda na dalszym etapie: jakie są ich żądania finansowe, jakie są możliwości finansowe klubu, ile wydaliśmy już na kontrakty, ile możemy jeszcze wydać… Nie chcę wchodzić w te tematy, bo nie jest to moja działka.
Praktycznie wszyscy skreślili lubelski Motor, w którym prym wieść ma doświadczony Andreas Jonsson wsparty młodzieżową szarżą Roberta Lamberta i Mikkela Michelsena. Krajowy szkielet drużyny stanowić mają Dawid Lampart i Grzegorz Zengota, dodatkowo lublinianie mogą liczyć na nieobliczalnych juniorów – Wiktora Lamparta i Wiktora Trofimowa. Czy ta drużyna ma szansę na sukces? – Zawsze, jak jadę na mecz, to nie myślę o tym, żeby zdobyć 20 punktów. Jedziemy i walczymy. Mecz się składa z 15 wyścigów i w każdym trzeba osiągnąć jak najlepszy rezultat. Jeśli przeciwnik jest lepszy, to wygra. Często słyszę pytanie: „Dlaczego przegraliśmy ten mecz i kto jest temu winien?” Ja zawsze powtarzam: „Winna była drużyna przeciwna, bo była lepsza.” Jeżeli ktoś bawi się w sport, to musi wiedzieć, że oprócz zwycięstw są też porażki. Należy je godnie przyjąć. Drużyna przeciwna to nie są nasi wrogowie, tylko rywale. W parku maszyn chłopcy z różnych drużyn ze sobą rozmawiają i współpracują. Traktują się jak przyjaciele.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!