Śmiało można powiedzieć, że Amatorski Klub Żużlowy z Rawicza to w zakresie medialnym najbardziej profesjonalny klub na mapie amatorskiego speedwaya w naszym kraju. Jak udało się to osiągnąć? Opowiada Marcin Dopierała.
Konrad Cinkowski, speedwaynews.pl: – Strona internetowa, profil w serwisie Facebook, promo wideo, a teraz także jednakowe kombinezony. Czy możemy mówić, że AKŻ Rawicz to najbardziej medialny klub amatorski w naszym kraju?
Marcin Dopierała, AKŻ Rawicz: – Staramy się, by Rawicz należał do marketingowej czołówki amatorskich klubów w Polsce. To nic innego jak kontynuacja zabawy poza torem żużlowym, głównie w okresie zimowym. Tutaj również działamy amatorsko, nikt z nas przecież nie jest specjalistą od marketingu czy montażystą w studiu filmowym. Całość traktujemy z dużym dystansem, czasami zrobimy coś, co wygląda bardzo profesjonalnie, czasami celowo z humorem podchodzimy do pewnych kwestii w sporcie żużlowym, na co niekiedy, z różnych względów, nie mogą pozwolić sobie kluby profesjonalne. Wszystko to wykonujemy niemal zerowym nakładem finansowym, wewnątrz klubu, więc nie jest prawdą, że potrzeba wielkiego budżetu na marketing. Wystarczy pomysł i odrobina wolnego czasu.
– W sumie to tak pół żartem, ale i pół serio to zawstydzacie parę profesjonalnych klubów z Nice 1. Ligi Żużlowej czy 2. Ligi Żużlowej. Czy Ciebie jako ojca tych wszystkich medialnych tematów rozpiera duma?
– Sukces zawsze ma wielu ojców, gdyby nie koledzy z drużyny, nie byłoby wielu fajnych pomysłów, a całą resztę byłoby bardzo trudno zrealizować. Ja wykonuję tylko „czarną robotę” przed ekranem i bardzo się cieszę, że jest to odbierane na zewnątrz pozytywnie. Jako przykład podam turniej charytatywny „Mocni Razem”, który zakończył się wielkim sukcesem. Kilka osób poświęciło kilkanaście dni przed turniejem, by ten w ogóle mógł dojść do skutku. Rezultat przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. W takim gronie warto działać, daje to ogrom satysfakcji.
– Skąd czerpiecie pomysły i czy w jakimś stopniu przy kolejnych projektach pojawia się taka nutka „rywalizacji” z RKS Kolejarzem czy Unią Kolejarz?
– Pomysły często wpadają w najmniej spodziewanym momencie. Dyskutujemy je w gronie członków klubu, oceniamy szanse realizacji i przechodzimy do działania. Rywalizacja z zawodowymi klubami jest co najwyżej korespondencyjna. Miałem przyjemność zadbać o media RKS Kolejarz za czasów prezesury Andrzeja Kuźbickiego i z własnego doświadczenia wiem, że cel tych działań jest zupełnie inny niż w przypadku amatorów. W sporcie zawodowym wizerunek bezpośrednio przekłada się na pieniądze. Nikt wśród amatorów nie będzie się przejmował niską frekwencją na zawodach, gdy wstęp jest darmowy. Od początku do końca liczy się dla nas dobra zabawa.
– Macie jakieś kolejne plany czy już ze wszystkiego się „wystrzelaliście”?
– Oczywiście, pomysłów jest mnóstwo. Czas pokaże, ile z nich uda się zrealizować. Jeszcze pół roku temu nikt nawet nie liczył, że uda się wyposażyć zespół w jednakowe kevlary, dziś staje się to faktem i w sezonie 2020 na „Florku" znów pojadą żółto-zielone niedźwiedzie (więcej TUTAJ – dop. red.). Klimat na żużel amatorski w Rawiczu z roku na rok jest coraz lepszy, z niecierpliwością czekamy na kolejny sezon.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!