Dwa lata w Zielonej Górze i wystarczy. Max Fricke po fiasku walki o awans postanowił opuścić Stelmet Falubaz oraz przejść do ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz. Ta ekipa chce wreszcie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie i Australijczyk ma w tym pomóc.
Już gdy Falubaz opuszczał szeregi PGE Ekstraligi, nie brakowało spekulacji dotyczących przyszłości Maxa Fricke’a. Australijski żużlowiec miał jednak dwuletni kontrakt i nie decydował się na rozstanie z Grodem Bachusa. Teraz przyszedł czas na zmiany. 26-latek ponownie będzie zawodnikiem cyklu FIM SGP i chce regularnie walczyć z najlepszymi. Starty w najlepszej żużlowej lidze świata mają mu to umożliwić.
Dlaczego GKM?
Ostatecznie wybór wciąż aktualnego Mistrza Australii padł na ekipę z Grudziądza. – Mieliśmy kilka opcji na przyszły rok, ale to grudziądzki klub i osoby wokół niego wydały mi się najrozsądniejszym wyborem dla rozwoju mojej kariery. Chcę by klub osiągał sukcesy. Jesteśmy gotowi, by wspólnie na nie pracować i mieć udany przyszły sezon – powiedział Max Fricke przed kamerami GKM tv.
Od czasu pojawienia się grudziądzan w Ekstralidze, twardy i specyficzny tor sprawia problemy wielu przyjezdnym drużynom. Max Fricke liczy na jego opanowanie. – Z grudziądzkim torem mam dobre i złe wspomnienia. Miałem udane wyścigi, ale popeniałem na nim także błędy. Nie mogę się doczekać, by nauczyć się tego toru i z czasem go okiełznać. Chcę stać się ekspertem od tego owalu – przyznał Australijczyk.
Ściganie z najlepszymi
W tym roku występy Fricke’a w cyklu SGP były dalekie od ideału. Co prawda „kangur” wygrał rundę w Warszawie, jednak w klasyfikacji generalnej był daleki od czołówki. Aby jednak skutecznie stawiać czoła najlepszym, warto ścigać się z nimi na co dzień. – W barwach Falubazu starałem się najbardziej, jak tylko mogłem. Wszyscy chcieliśmy być w PGE Ekstralidze. Cały zespół robił, co mógł, by do niej powrócić. Chcę też jeździć w elicie jako zawodnik – podkreślał Max Fricke w rozmowie z klubowymi mediami GKM-u.
Starty w elicie mają także pomóc w ustabilizowaniu formy na jak najwyższym poziomie. Max Fricke w to właśnie wierzy. – Myślę, że muszę pracować nad sobą jako zawodnikiem, nad moją powtarzalnością tydzień po tygodniu. Chcę od pierwszych meczów sezonu walczyć z najlepszymi. Udowodniłem, że potrafię, a teraz ważna jest powtarzalność – zaznaczył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!