Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie spisała się najlepiej w Ostrowie Wielkopolskim. Nierówna forma żużlowców z województwa kujawsko-pomorskiego wystarczyła jednak na zdobycie punktu bonusowego.
Abramczyk Polonia Bydgoszcz była bezradna w Ostrowie Wielkopolskim. Poza Krzysztofem Buczkowskim, który zdobył szesnaście punktów każdy z zawodników „Gryfów” miał w niedzielne popołudnie swoje problemy z dopasowaniem się do nawierzchni. Nie ukrywał tego także Mateusz Szczepaniak. – Nasz trener już wcześniej wspomniał, że od początku mamy problemy ze startami. Musimy dużo zmienić i poprawić, żeby było lepiej. Brakuje jednak czasu. Może jeszcze tutaj zawitamy, więc na pewno to jest ważne, żeby jak najprędzej znaleźć sposób na dopasowanie się do ostrowskiego owalu – powiedział.
Gleb Czugunow po wcześniejszym meczu z H.Skrzydlewska Orłem Łódź stwierdził, że żużel jest bardzo nieprzewidywalny. Mateusz Staszewski niejako potwierdził słowa lidera Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. – Speedway ostatnio taki jest, że zawodnicy potrafią „zgubić” się w tych poszukiwaniach jak najlepszej szybkości. Jest może kilku zawodników na świecie, którzy jadą równo i dobrze w każdym meczu. Na palcach jednej ręki można ich policzyć. My cały czas szukamy różnych rozwiązań i kombinujemy, a dzisiaj nie było tych startów i nie byliśmy w stanie niczego wskórać, bo to one były najważniejsze – powiedział żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Mateusz Szczepaniak został wzięty „pod włos” i zapytany został o ewentualny finał Ostrovii z Polonią. Szybko jednak uciął temat nie ukrywając, że nie lubi tak wybiegać w przyszłość. – Za daleko. Za daleko żeby myśleć tak do przodu. Już tyle lat jeżdżę na tym żużlu, że nie patrzę tak i nie idę myślami w tę stronę. Skupiam się na następnym meczu. Za tydzień mamy u siebie mecz z Krosnem, więc to jest teraz najważniejsze – zdradził.
Nie da się ukryć, że od kilku lat żużlowiec „Gryfów” nie radzi sobie najlepiej na ostrowskim owalu. Zawsze, gdy przyjeżdża do Ostrowa Wielkopolskiego to raczej „męczy się”, żeby zdobywać punkty i brakuje mu szybkości na dystansie. Sam nie do końca wie, skąd to wynika, ale nie ukrywa, że ciężko mu znaleźć „złoty środek” na ten tor. – Od kilku sezonów, gdy ta nawierzchnia została zmieniona w porównaniu z tym, co było lata wstecz to się męczę i nie mogę znaleźć rozwiązania na dopasowanie się do tego toru. Ja tutaj przyjeżdżam tylko czasami, na mecze wyjazdowe, i staram się coś znaleźć. Wciąż jednak tego nie znalazłem. Mam nadzieję, że jeśli tu przyjedziemy kolejny raz, to wtedy już będzie okej – zakończył żużlowiec bydgoskiej ekipy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!