Trener Arged Malesy Ostrów musiał pogodzić się z minimalną porażką. Do końca wierzył w wygraną.
Inna decyzja sędziego w ostatniej gonitwie, gdy na tor upadł Oliver Berntzon mogłaby odmienić losy spotkania – Liczyliśmy na inny wynik patrząc na przebieg meczu. Decyzji sędziego nie zmienimy. Jest ona jaka jest i czasu nie cofniemy. Z całego przebiegu meczu było widać, że spotkanie było bardzo na styku. Jak tylko Grudziądz odskoczył to poszła w ruch rezerwa i odrabialiśmy te punkty. Niestety zabrakło nam w końcówce kilku punktów – podsumował Mariusz Staszewski.
Nie zabrakło pytania o drugą gonitwę,gdy juniorzy ostrowskiej ekipy wydawali się nie dogadać na torze co spowodowało upadek jednego z nich. – Jakub Poczta się napędził, chciał założyć Kacpra Pludrę, wyniosło go szerzej, Jakub Krawczyk się wystraszył i upadł. To są juniorzy i zdarzają się takie sytuacje.
Juniorzy zapłacili „frycowe”
Mariusz Staszewski podsumował sezon w PGE Ekstralidze w wykonaniu swoich wychowanków. Zaznacza, że pierwszy sezon bardzo często wiąże się z tym, że trzeba zapłacić „frycowe”. – Jakby zobaczyć na historię startów wszystkich zawodników, którzy przychodzili z niższych lig do Ekstraligi to zdecydowana większość z nich płaciła na początku frycowe. Nasi juniorzy też to zrobili. Wszędzie prezentują się bardzo dobrze, tylko nie w lidze. Dzisiaj bardzo dobre zawody Jakuba Krawczyka i pozytywne Jakuba Poczty. Myślę, że Sebastian Szostak i Kacper Grzelak też mogliby zaprezentować się z niezłej strony. Sebastian po kontuzji potrzebuje jeszcze czasu by być w pełni sił.
Z ostrowskim zespołem kontrakt przedłużył Oliver Berntzon. Mariusz Staszewski chwali Szweda za tegoroczne rozgrywki i uważa, że był on w jego wykonaniu lepszy niż oddają to jego wyniki. – Sezon Olivera Berntzona nie był zły. Był w stanie kręcić się w granicach siedmiu punktów co mecz. Oczywiście, miał gorsze spotkania, ale miewał też takie jak to w Grudziądzu.
Problemy Walaska i Gapińskiego
Problemem w ostatnim ligowym spotkaniu ostrowskiej ekipy była postawa tych najbardziej doświadczonych. Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński nie przekonywali, ale w świetnym stylu był w stanie ich zastąpić Jakub Krawczyk. – Seniorzy krajowi nie spisali się dziś dobrze, ale Krawczyk jechał bardzo skutecznie i miałem możliwość korzystania z rezerwy. Starałem się wybierać mu takie biegi, żeby mógł jechać z tego pola bardziej korzystnego – przyznał szkoleniowiec Ostrovii. – Chciałem też, żeby Sebastian na przełamanie pojechał z tego lepszego pola w dwunastym biegu, ale nerwy nie wytrzymały i wjechał w taśmę. Mimo wszystko uważam, że na pozycji juniorskiej mamy spory komfort – zdradził kulisy swojej decyzji Mariusz Staszewski.
Mariusz Staszewski nie może powiedzieć złego słowa o swoim liderze, Chrisie Holderze. Trener Arged Malesy Ostrów nie ukrywa, że dyspozycja Australijczyka zadowalała ostrowskich działaczy. – Początek zawodów nie był może najlepszy w wykonaniu Chrisa Holdera, ale pod koniec meczu było widać, że jest to ten zawodnik, którego oglądaliśmy i oglądać chcieliśmy. Tak się zdarza. Oliver trafił znakomicie z ustawieniem od początku, a on musiał szukać optymalnych ustawień i w końcówce je znalazł.
Koniec przygody z PGE Ekstraligą
Można było spotkać się z opiniami, że PGE Ekstraliga spięła ostrowian i to mogło być przyczyną kiepskich wyników Arged Malesy w sezonie 2022. Mariusz Staszewski ocenił postawę swoich podopiecznych. – To, że nasi zawodnicy musieli wjeździć się w Ekstraligę to chyba przesadzona opinia. Nasi krajowi seniorzy czy Chris Holder przez większość kariery byli w tej Ekstralidze. Tak się po prostu złożyło. Teraz jesteśmy mądrzejsi, zrobilibyśmy parę rzeczy inaczej. Myślę, że kluczowy był też pierwszy mecz. On nam strasznie podciął skrzydła.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!