Po kilku miesiącach przerwy karierę wznowił Marek Lutowicz. Wychowanek Unii Leszno związał się umową z Ivestonem PSŻ Poznań i z miejsca stał się jednym z czołowych młodzieżowców ekipy Tomasza Bajerskiego. Na debiut na swoim nowym domowym torze musiał jednak odczekać cały miesiąc.
Z pewnością nie byłoby sensacyjnego zwycięstwa PSŻ-u Poznań podczas 3. rundy DMPJ w Pile, gdyby nie Marek Lutowicz. 20-latek był liderem swojego zespołu, zdobywając 9 punktów w 4 startach. W ciągu nieco ponad tygodnia wiele się jednak zmieniło. Kontuzję barku odniósł Kevin Fajfer, co w zasadzie przekreśla jego szanse na powrót na tor przed końcem lipca. Solidnie potłukł się także Jakub Osyczka. W tej sytuacji trener Tomasz Bajerski desygnował do walki w MMPPK pozostałych na placu boju: Mateusza Adamczewskiego oraz właśnie Lutowicza. Marek tak jak we wspomnianych zawodach w Pile zdobył 9 punktów, ale tym razem potrzebował na to aż 6 podejść. – Prawdę mówiąc, debiut nie był zbyt udany, bo liczyłem na dwucyfrówkę. Zwłaszcza w dwóch ostatnich wyścigach mogłem pojechać lepiej. Z drugiej strony, w jednym z biegów udało mi się zdobyć trzy punkty, więc z tego jestem zadowolony – skomentował swój występ sam zainteresowany.
Piątkowe eliminacje MMPPK były dla Lutowicza pierwszymi oficjalnymi zawodami, w których mógł zaprezentować się przed poznańską publicznością jako Skorpion. Nie oznacza to jednak, że wcześniej nie jeździł na torze przy Warmińskiej 1. – Byłem tutaj dwa tygodnie temu na treningu. Szczerze mówiąc, wtedy dużo lepiej pasowały mi ustawienia, na których dzisiaj zaczynałem. Potrafiłem wygrywać na nich z kolegami z drużyny. Tor w Poznaniu jest bardzo fajny, dobrze mi się tutaj jeździ, ale w tych dwóch ostatnich dzisiejszych biegach nie byłem szybki i nie wiem, dlaczego – dodał żużlowiec PSŻ-u.
Informowaliśmy już wcześniej, że do powrotu na tor Marka Lutowicza namówił Marcel Kajzer. Również podczas piątkowych zawodów kapitan PSŻ-u był obecny w boksie swojego kolegi z drużyny. Czy można tu mówić o trwalszej współpracy? – Marcel bardzo dużo mi pomaga. Mogę liczyć na wsparcie jego i jego teamu. Udziela mi wielu porad i staram się czerpać od niego jak najwięcej dobrego – zachwalał junior Skorpionów w rozmowie ze speedwaynews.pl, co stojący nieopodal Kajzer przyjmował z wyraźnym zadowoleniem. – A mówiąc trochę poważniej, dla mnie jako juniora obecność w parku maszyn dużo bardziej doświadczonego żużlowca pozytywnie wpływa na moją pewność siebie. Więc taka pomoc zdecydowanie się przydaje. Mamy też w pewnym sensie wspólne motocykle. Dwa są bardziej moje, a pozostałe bardziej Marcela, ale w razie potrzeby się wymieniamy. No i jest jeden mechanik, który to wszystko ogarnia – opowiedział Lutowicz.
Źródło: informacja własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!