Mecz w Częstochowie dla Macieja Kuciapy budził z pewnością mieszane uczucia. Z jednej strony po SGP Arenie latał wręcz Paweł Miesiąc, a z drugiej kompletnie nie istniał Andreas Jonsson czy Robert Lambert.
Speed Car Motor Lublin w Częstochowie miał przegrać i to dość gładko. Tymczasem podopieczni Macieja Kuciapy rozpoczęli od mocnego, podwójnego uderzenia gdy na inaugurację Mikkel Michelsen z Pawłem Miesiącem pokonali dość niespodziewanie Leona Madsena. Gospodarzom udało się wyrównać dopiero w trzecim biegu, a po następnym wyjść na prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Choć mecz zakończył się rezultatem 52:38 na korzyść miejscowych to "Koziołki" zawiesiły bardzo wysoko poprzeczkę rywalowi.
– Zapominamy o tym meczu i przygotowujemy się już do kolejnego. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będziemy znacznie bardziej wyrównaną drużyną. W Częstochowie tor był świetnie przygotowany do ścigania, nie mieliśmy żadnych uwag. Niestety jednak nie wszyscy nasi zawodnicy potrafili na nim znaleźć odpowiednie prędkości, a w tym gronie był także Robert Lambert. Na razie ciężko jest rozmawiać na gorąco, na pewno czeka nas wiele rozmów na ten temat podczas treningów, bowiem tak jak wspomniałem, chciałbym, byśmy byli bardziej wyrównani – by nie było tak, że jeden zawodnik robi dwucyfrówkę, a drugi dużo, dużo mniej – mówi Maciej Kuciapa po meczu w Częstochowie.
Po dwunastu biegach na tablicy wyników było 40:32, więc wciąż Speed Car Motor miał szansę na sukces w Świętym Mieście. Kluczowy miał być bieg trzynasty, w którym startowali najsłabsi tego dnia zawodnicy Motoru – Andreas Jonsson i Robert Lambert. Wielu spodziewało się, że w miejsce Brytyjczyka pojedzie Mikkel Michelsen, lecz tak się nie stało. W efekcie Motor ten bieg przegrał podwójnie i stracił szanse na chociażby remis w Częstochowie. – Ze sztabem szkoleniowym podjęliśmy taką decyzję i od początku była koncepcja taka, aby Mikkel (Michelsen) pojechał dwa biegi z rzędu czyli w czternastym oraz piętnastym biegu – dodaje Kuciapa.
Po trzech kolejkach żużlowcy z Lubelszczyzny są na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli i wyprzedzają oni tylko Get Well Toruń (artykuł pisany przed rozpoczęciem spotkania we Wrocławiu – dop. aut.). Przed ekipą Macieja Kuciapy jeszcze dwa biegi w osłabieniu – 3 maja u siebie z Fogo Unią Leszno oraz 10 maja w Zielonej Górze. Później wraca do ligowego ścigania w Polsce Grigorij Łaguta, wobec czego siła beniaminka PGE Ekstraligi znacznie wzrośnie i kto wie czy Rosjanin nie będzie kluczową postacią. – Czekamy z niecierpliwością na „Griszę” i mam nadzieję, że wtedy będzie nam łatwiej odnosić wyjazdowe zwycięstwa.
Rozmawiając z dwukrotnym Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski (1994, 1995) poruszyliśmy także temat kontuzjowanego Grzegorza Zengoty, który wraca do zdrowia po urazie, którego nabawił się na motocrossie. Co słychać u wychowanka ZKŻ-u Zielona Góra? – Jest po wielu zabiegach i trwa rehabilitacja. Na razie wszystko przebiega zgodnie z planem, a my czekamy. Wierzymy, że będzie to jak najszybciej, a więcej szczegółów na dzień dzisiejszy niestety nie znamy.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!