W poprzednim oknie transferowym dwuletnią umową z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz związał się Frederik Jakobsen. Wszystko zmierza jednak ku temu, że obie strony już w przyszłym sezonie się rozejdą.
Mimo wcześniejszego zainteresowania Jakobsen trafił do PGE Ekstraligi przed sezonem 2022. W ostatnim roku w gronie zawodnika U24 zaprezentował się przyzwoicie. To rozpaliło apetyty, a wszyscy mieli nadzieję, że w następnych latach będzie tylko lepiej. Duńczyk miał bowiem wykonać kolejny krok w przód, a grudziądzanie mu zaufali na tyle, że nie dość, że zostawili go w klubie na pozycji seniora, to podpisali aż dwuletni kontrakt. O ile w pierwszej części sezonu Jakobsen spisywał się jako solidna druga linia, to później zdecydowanie obniżył loty.
Sytuacja u reprezentanta kraju Hamleta stała się na tyle dramatyczna, że na prośbę klubu zrezygnował ze startów w lidze angielskiej. To miało mu pomóc w odpowiedniej regeneracji i przygotowaniu do kolejnych zawodów w Polsce. O ile wydawało się, że podczas domowego meczu z Platinum Motorem Lublin coś drgnęło, to potem ponownie spisywał się fatalnie. Podobny bodziec był podczas spotkania domowego z Cellfast Wilkami Krosno, lecz podczas wizyty w Lesznie zdobył tylko jedno „oczko”. Dotychczasowe jego starty złożyły się na średnią na poziomie 1.321 punktu na bieg i coraz bladszą przyszłość w PGE Ekstralidze.
Skład prawie gotowy?
Działacze klubu z Grudziądza od wielu tygodniu badają już rynek transferowy względem kolejnego sezonu. Wydaje się, że w drużynie pozostaną Max Fricke, Wadim Tarasienko, a zawodnikiem U24 będzie wkraczający w „dorosły żużel” Kacper Pludra. Niedawno informowaliśmy też, że blisko dołączenia do drużyny „Gołębi” jest Jason Doyle, który ma zastąpić na pozycji lidera Nickiego Pedersena. Teraz przyszedł czas na znalezienie następcy właśnie za drugiego z grudziądzkich Duńczyków – Frederika Jakobsena.
Z naszych informacji wynika, że jednym z zawodników na liście sztabu jest Andrzej Lebiediew, czyli aktualny klubowy kolega Doyle’a. Dla Łotysza może to być jedyna szansa na pozostanie w elicie, a o jego ekstraligowych zakusach wszyscy wiedzą od dawna. Aspiruje także do cyklu Grand Prix, a jego niektóre akcje z pewnością zapadły w pamięć kibiców. Nie inaczej było właśnie podczas meczu w Grudziądzu, gdzie rzutem na taśmę wyprzedził Nickiego Pedersena. Obiekt przy ulicy Hallera 4 z pewnością jest jednym z jego ulubionych, gdyż ostatnio zdobył tam 13 punktów i dwa bonusy, a w 2020 roku, gdzie doznał groźnej kontuzji, także szło mu dość dobrze.
Po delikatnym dołku wydaje się, że u Lebiediewa nie ma już najmniejszego śladu, a w ostatnich meczach Cellfast Wilków pokazuje, że jest w stanie walczyć z najlepszymi zawodnikami w PGE Ekstralidze i na świecie. To właśnie on jako jedyny podjął rękawice z zespołem Platinum Motoru Lublin, gdzie gdyby nie wykluczenie w ostatnim starcie także osiągnąłby dwucyfrowy wynik. Oferty z Grudziądza mieli także dostać Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki. Szybko jednak mimo nawet siedmiocyfrowych kwot je odrzucili. „Koldi” o ile nic się nie zmieni pozostanie w Lesznie, zaś sprawa „Pitera” nie jest w dalszym ciągu przesądzona. Jak niedawno mówił na naszym portalu otrzymał kilka telefonów także z Leszna, a o jego angaż mają zabiegać też w Toruniu i Zielonej Górze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!