Wydawało się, że przystępujący do tego spotkania Get Well Toruń wyczerpał już limit pecha w postaci braku Rune Holty oraz olbrzymich kłopotów sprzętowych braci Holderów. Nic bardziej mylnego. Częstochowskie „Lwy” okazały się zespołem kompletnym, a przed torunianami problemy dopiero się zaczęły...
Częstochowianie objęli prowadzenie w biegu juniorskim i tego prowadzenia nie oddali już do końca meczu. Michał Gruchalski pewnie wygrał wyścig, a towarzyszący mu Jakub Miśkowiak pokonał robiącego dużo błędów na trasie Maksymiliana Bogdanowicza. W czwartym wyścigu para Žagar – Miśkowiak nie dała najmniejszych szans Iversenowi i Igorowi Kopciowi – Sobczyńskiemu. Dziwić może zwłaszcza postawa Duńczyka, który od początku prezentuje bardzo wysoką formę, natomiast w tym biegu nawet nie potrafił zbliżyć się do gości. Po meczu okazało się, że Iversen na próbie toru stracił swój najlepszy silnik. Zaczął punktować dopiero w drugiej części zawodów jadąc na silniku… Jasona Doyla, który bardzo pechowo zakończył dzisiejsze spotkanie.
W wyścigu siódmym, który okazał się decydującym momentem w meczu, wychodzący spod taśmy Matej Žagar zmienił tor jazdy Doylowi, który próbując się złożyć natrafił na Michała Gruchalskiego. Australijczyk został kompletnie wytrącony z rytmu i z całym impetem uderzył w bandę trafiając do szpitala. W tym momencie jak domek z kart rozsypała się koncepcja rozgrywania meczu Jackowi Frątczakowi. Wobec słabej postawy Norberta Kościucha, bardzo niepewnej jeździe powracającego po kontuzji Runego Holty oraz katastrofalnej dyspozycji juniorów możliwości taktyczne bardzo się skurczyły. Do boju z rezerwy został desygnowany Jack Holder. Zastępując niezdolnego do dalszej jazdy swojego rodaka wygrał wyścig i wlał nadzieję w serca kibiców na Motoarenie. Była to nadzieja płonna, ponieważ goście bardzo szybko odpowiedzieli podwójnym zwycięstwem. Paweł Przedpełski w parze z Madsenem nie dała najmniejszych szans Iversenowi i powiększyła swoją przewagę do dziesięciu punktów.
Bieg jedenasty miał szczególny wymiar. Parę gości stanowili bowiem… byli zawodnicy Get Well Toruń. Na wyjściu z pierwszego łuku pierwszego okrążenia Adrian Miedziński próbował rozpędzić się pod bandą, ale napotkał tam zamykającego go Jacka Holdera i zanotował groźnie wyglądający upadek. Okazało się, że w tym przypadku strach miał wielkie oczy i zawodnik zszedł do parkingu o własnych siłach. Z powtórki biegu został jednak decyzją sędziego wykluczony, a osamotniony Paweł Przedpełski przyjechał na ostatniej pozycji. Kibice przeżywali istną sinusoidę emocji. Gdy wydawało się, że mimo starty Jasona Doyla torunianie są jednak w stanie dzisiaj pokonać częstochowian – podopieczni Marka Cieślaka wygrali trzy ostatnie biegi, w tym dwa podwójnie i ostatecznie wygrali wysoko w stosunku 51-39.
Ekipa gości okazała się zespołem kompletnym. Punktowali wszyscy i równo. Wygrywali starty i popełniali mało błędów na dystansie. Zawodnicy Forbet Włókniarza Częstochowa przywieźli tylko trzy „zerówki”. Dużą różnicę w punktach zrobili także juniorzy Michał Gruchalski i Jakub Miśkowiak i to oni w znacznym stopniu zbudowali przewagę w ostatecznym wyniku. W zespole „Aniołów” brylował Chris Holder. Pokazał, że nie zapomniał jak się jeździ na żużlu i znowu był królem Motoareny. Dzielnie wtórował mu młodszy brat Jack. Zawiódł dotychczasowy „pewniak” w talii Jacka Frątczaka Niels K. Iversen, a juniorzy pokazali, że są w tej chwili najsłabszą parą w Ekstralidze. Ekipa Jacka Frątczaka straciła kompletnie atut własnego toru, a przyjeżdżający goście czują się jak u siebie. Prognozy dotyczące stanu zdrowia lidera Jasona Doyla nie są optymistyczne, a przed „Aniołami” trzy kolejne wyjazdowe spotkania co tylko pogłębia i tak już ponure nastroje, jakie obecnie panują w Grodzie Kopernika.
Get Well Toruń: 39
9. Jason Doyle (3,-,-,-,-) 3
10. Norbert Kościuch (0,1,-,-) 1
11. Chris Holder (3,3,3,3,3,0) 15
12. Rune Holta (0,1,1,2,0) 4
13. Niels Kristian Iversen (1,1,1,3,1) 7
14. Maksymilian Bogdanowicz (0,0,0) 0
15. Igor Kopeć-Sobczyński (2,0,0) 2
16. Jack Holder (3,1,2*,0,1) 7+1
forBET Włókniarz Częstochowa: 51
1. Leon Madsen (2,2,2*,2,2*) 10+2
2. Paweł Przedpełski (1*,0,3,1) 5+1
3. Adrian Miedziński (2,2*,2,W,3) 9+1
4. Fredrik Lindgren (1*,3,0,3,3) 10+1
5. Matej Žagar (2*,W,2,1,2*) 7+2
6. Michał Gruchalski (3,2,1*) 6+1
7. Jakub Miśkowiak (1,3,0) 4
8. Damian Drożdż NS
Bieg po biegu:
1. Doyle, Madsen, Przedpełski, Kościuch 3:3 (3:3)
2. Gruchalski, Kopeć-Sobczyński, Miśkowiak, Bogdanowicz 2:4 (5:7)
3. Holder, Miedziński, Lindgren, Holta 3:3 (8:10)
4. Miśkowiak, Žagar, Iversen, Kopeć-Sobczyński 1:5 (9:15)
5. Holder, Madsen, Holta, Przedpełski 4:2 (13:17)
6. Lindgren, Miedziński, Iversen, Bogdanowicz 1:5 (14:22)
7. Holder, Gruchalski, Kościuch, Žagar (W) 4:2 (18:24)
8. Przedpełski, Madsen, Iversen, Kopeć-Sobczyński 1:5 (19:29)
9. Holder, Miedziński, Holder, Lindgren 4:2 (23:31)
10. Holder, Žagar, Holta, Miśkowiak 4:2 (27:33)
11. Iversen, Holder, Przedpełski, Miedziński (W) 5:1 (32:34)
12. Holder, Madsen, Gruchalski, Bogdanowicz 3:3 (35:37)
13. Lindgren, Holta, Žagar, Holder 2:4 (37:41)
14. Miedziński, Žagar, Holder, Holta 1:5 (38:46)
15. Lindgren, Madsen, Iversen, Holder 1:5 (39:51)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!