Za nami finał Międzynarodowych Indywidualnych Mistrzostw Czech w long tracku. Turniej w Mariańskich Łaźniach zwyciężył nowy czempion globu – Romano Hummel. W tych zmaganiach na kilometrowym owalu wziął udział także Lukáš Hromádka, ciekawy zawodnik, który zasmakował już praktycznie wszystkich odmian speedwaya. Portal speedwaynews.pl przeprowadził z nim krótką rozmowę, zaraz po zakończeniu ścigania. Zapraszamy!
29-letni Czech nie jest mocno rozpoznawalną w świecie żużla postacią, chociażby ze względu na małą ilość zawodów, w których bierze udział. Co ciekawe jednak, miała go okazję zobaczyć już polska publiczność, np. w Opolu i Częstochowie. Lukáš Hromádka prezentuje na co dzień barwy klubu z Koprzywnicy, pochodzi z miasteczka leżącego około 20 kilometrów od tego miejsca. W Mariańskich Łaźniach w sobotę zajął ostatnie miejsce, lecz wynik nie zawsze jest najważniejszy. – W ubiegłym roku po raz pierwszy w życiu startowałem tutaj, w Mariańskich Łaźniach, teraz jest to mój drugi występ. Zakupiłem nowy silnik do swojego motocykla, który został przywieziony z Niemiec. Sprzęt sprawuje się bardzo dobrze, ale ja jeszcze nie mam na tyle wprawy, by móc rywalizować z najlepszymi. Mogę jednak powiedzieć, że bardzo podoba mi się jazda na długim torze. Na ten moment „the best” dla mnie są gale lodowe w Polsce, w których brałem udział – w Opolu i Częstochowie. Mówię to dlatego, że jak do tej pory uzyskałem tam najlepsze wyniki – mówi Hromádka w rozmowie ze speedwaynews.pl.
Lukáš Hromádka (kask żółty) w trakcie przygotowywań do startu w jednym ze swoich wyścigów w sobotnie popołudnie w Mariańskich Łaźniach (fot. Damian Kuczyński)
Ciężko nawet określić w jakiej odmianie speedwaya specjalistą jest czeski rajder. 29-latek startował już praktycznie w każdym rodzaju tego sportu, a long track dołożył do swojego CV w zupełnie niedawnym czasie. – Tak naprawdę żużel na chwilę obecną to już dla mnie tylko hobby. Mam już swoje lata i małą córkę. Teraz jest mój drugi sezon, kiedy próbuję swoich sił na długim torze. Nie zmienia się jednak moje podejście i cały czas interesuję się wszystkimi odmianami żużla. Jeździłem na galach lodowych chociażby w Polsce – w Opolu i Częstochowie. Nadal też startuję, jeśli jest okazja, w klasycznym speedwayu u nas, w Czechach. Natomiast są to imprezy mniejszej rangi. Próbowałem też w prawdziwym ice speedwayu, ale w ostatnich sezonach jest z tym problem przez sytuację covidową, a także brakiem mrozów, które są niezbędne do utworzenia torów na zamarzniętych jeziorach w naszym kraju – wyjaśnia nam żużlowiec.
Zapytaliśmy więc Lukáša, co go skłoniło, by zasmakować kolejnego rodzaju „czarnego sportu”. Jak tłumaczy, długi tor, fascynował go już od dłuższego czasu. – Spróbować tego już chciałem bardzo dawno. Nawet jeszcze za czasów, gdy jeździłem w juniorskich zawodach u nas, w Czechach. Jednak bardzo dużo ludzi mi tego odradzało, bo uważają że jest to najbardziej niebezpieczna odmiana speedwaya. Argumentowali, że jest bardzo dużo groźnych upadków wynikających z ogromnych prędkości osiąganych na „long tracku”. Natomiast mi ta szybkość bardzo się podoba. Powiem więcej, motocykl jest łatwiejszy w prowadzeniu, właśnie na długim torze, niż na krótkim – mówi.
Nasz rozmówca w akcji podczas krajowych mistrzostw w klasycznym ice speedwayu, na zamarzniętym jeziorze w Holicach
Jak dodaje, jedyne co mu pozostało jeszcze „nieznanego od kuchni” to wyścigi na torach trawiastych. – Wszystkie rodzaje żużla już mam za sobą. No jedynie nie spróbowałem jeszcze grasstracku, ale może i na to przyjdzie swoja pora. Zdecydowanie najlepsze są gale lodowe, ice speedway i long track. Klasyczny speedway aż tak mnie nie wkręca. Interesuję się już żużlem trzynaście lat. W 2008 roku odjechałem swoje pierwsze zawody – wspomina Hromádka.
Wracając do występów w Polsce, przed dwoma laty, nasz rozmówca zasłynął na opolskiej gali lodowej przez motocykl, na którym startował. Lukáš jeździł bowiem wówczas na maszynie „retro” z silnikiem stojącym. Była to niewątpliwe wizualna atrakcja dla zebranych na opolskim lodowisku widzów. – Tak, jeździłem na motocyklu w starym stylu. On nie ma takiej dużej mocy i dobrego momentu startowego, ale na takich zawodach, jak gale lodowe na lodowiskach, nie jest to potrzebne i on się tam dobrze sprawował – wyjaśnia.
Omawiany powyżej występ "retro" – Lukáš Hromádka na pierwszym planie – zawody w Opolu w 2019 roku
(fot. Damian Kuczyński)
Jeśli chodzi zaś o klasyczny speedway, który nie jest już obecnie głównym zajęciem Hromádki, startował on w tym roku tylko w jednych zawodach. Reprezentował wówczas barwy swojego zespołu Walbo Koprzywnica. – Dokładnie, jeżdżę dla klubu z Koprzywnicy, tak jak wspomniałem na początku. W tym sezonie jednak nie brałem udział w występach ligowych, miałem okazję wystartować jedynie w Pucharze Czech organizowanym na naszym obiekcie – oznajmia. Dodaje również, że żużel ogólnopojęty nie jest jedynym sportem motocyklowym, jakim zajmuje się zawodnik w swoim życiu. – Co prawda liczba moich zawodów nie jest imponująca, ale nie wszyscy wiedzą, że biorę udział w innych sportach motocyklowych, jak chociażby enduro, czy road racing. W przyszłym roku planuję jeszcze się trochę pobawić także w show kaskaderskie – oznajmia na zakończenie.
Pełna relacja z sobotnich Międzynarodowych Mistrzostw Czech w long tracku dostępna jest TUTAJ.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!