Abramczyk Polonia Bydgoszcz pokonała w dwumeczu Arged Malesę Ostrów Wielkopolski. Awans "Gryfom" bez wątpienia pomógł uzyskać Krzysztof Buczkowski.
Abramczyk Polonia Bydgoszcz już w dwunastym biegu starcia z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski przypieczętowała awans do finału rozgrywek. Przed wyjazdową rywalizacją zawodnicy „Gryfów” przygotowywali się do walki o finał w Częstochowie.
– Pokazaliśmy, że potrafimy jeździć poza Bydgoszczą również. Dziś ten tor był przygotowany zgoła inaczej niż u nas w Bydgoszczy. Byliśmy na to gotowi, bo trenowaliśmy w Częstochowie. Tamten tor był zbliżony do tego w Ostrowie Wielkopolskim i myślę, że to nam to pomogło. Ci co byli wykorzystali w 100% ten trening, bo Andreas Lyager też pojechał super zawody, Mateusz Szczepaniak spisał się dobrze i tak naprawdę ten jedenasty wyścig, który wygrali z Kaiem Huckenbeckiem podwójnie to był taki punkt zwrotny – zdradził Krzysztof Buczkowski
Po dziesięciu wyścigach Polonia nie mogła jednak czuć się pewnie. Ostrowianie stopniowo odrabiali straty z pierwszego meczu i po trzech seriach prowadzili w starciu w Ostrowie Wielkopolskim już dziesięcioma punktami. Kluczowa okazała się jednak czwarta seria.
– Ta różnica cały czas się zmniejszała i było już nawet dziesięć punktów straty. Wykorzystaliśmy dzisiaj tylko jedną rezerwę taktyczną, w dwunastym biegu. Ona wypaliła w 100% i cieszymy się z tego, że jesteśmy w finale – powiedział.
Misja Rybnik
Podobnie jak przed rywalizacją ostrowską, tak ponownie też teraz, Abramczyk Polonia Bydgoszcz planuje udać się potrenować na inny teren. – Będziemy jechać gdzieś na obcy teren potrenować. Teraz chwila radości, a jutro już zaczyna się ponownie ciężka praca, żeby pojechać w Rybniku dobre zawody i w finale być górą.
Tym razem to Abramczyk Polonia Bydgoszcz będzie zaczynać walkę o mistrzostwo na wyjeździe. W Ostrowie Wielkopolskim duża zaliczka z pierwszego meczu dała im dużo spokoju podczas rywalizacji w Wielkopolsce. Tym razem jednak najpierw trzeba podjąć rękawicę w Rybniku. Krzysztof Buczkowski nie ukrywa, że woli zaczynać walkę o awans na domowym torze.
– Szczerze powiem, że ja wolę jechać u siebie najpierw. Było widać w Ostrowie, że naprawdę wypracowaliśmy sobie tę przewagę, ale to nie stawia nas w bardziej lub mniej korzystnej sytuacji. Musimy jechać i zwyciężyć – zakończył lider bydgoszczan.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!