Już tylko kilka dni pozostało do Indywidualnych Mistrzostw Europy w ice speedway'u. W Sanoku zaprezentuje się jedyny Polak – Michał Knapp.
Bojowe nastawienie
W najbliższy weekend na sanockich „Błoniach” poznamy medalistów mistrzostw Starego Kontynentu w jej lodowej odmianie. Tradycyjnie już reprezentantem gospodarzy będzie nie kto inny jak Michał Knapp. To jedyny Polak, który na ten moment uprawia tę piękną dyscyplinę. W ostatnich czterech latach podczas europejskiego czempionatu zajmował odpowiednio trzynaste, dwunaste, jedenaste i osiemnaste miejsce. Na tegoroczne zmagania zakupił jednak nowy sprzęt i liczy, że po ostatnich perturbacjach tym razem pokaże w pełni swoje umiejętności.
– Jestem bojowo nastawiony do tego turnieju. Liczę na to, że limit pecha wyczerpałem w Szwecji i teraz będzie tylko lepiej. Chciałbym w tym roku pokazać na co mnie stać i udowodnić, że Michał Knapp ma duszę wojownika, bo takim się czuję. Mam nadzieję, że kibice zobaczą, że coś w tym sporcie jednak potrafię jeszcze zdziałać – mówi nasz polski rodzynek.
Feralne zdarzenie w Szwecji
No właśnie, skoro mowa o pechu to cofnijmy się jeszcze na moment do Örnsköldsvik, gdzie 27 stycznia odbyły się eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Świata. Tam popularny „Misza” walczył o awans do cyklu, ale występu w kraju Trzech Koron nie będzie miło rozpamiętywać. Już w pierwszym starcie polski gladiator zaliczył upadek, przez co uszkodzeniu uległ jego główny motocykl. Konieczne było zatem użycie zapasowego sprzętu, jednakże ten pozostawiał sporo do życzenia. 32-latek opowiedział jak zawody w Szwecji wyglądały z jego perspektywy.
– W moim inauguracyjnym wyścigu najechał na mnie Jasper Iwema, co spowodowało całkowitą destrukcję mojego nowego motocykla. Na pozostałą część zawodów musiałem więc przesiąść się na rezerwową maszynę, na której ścigałem się w zeszłym roku w Sanoku. Już wtedy widać było, że ten sprzęt nie spisywał się zbyt dobrze. Jechałem na tym motocyklu w sposób zachowawczy, a wiadomo, że taka jazda nie może przynieść niczego dobrego. Na domiar złego sędzia trochę mnie skrzywdził, pozbawiając w sumie dwóch punktów, co przesądziło o kiepskim końcowym wyniku – tłumaczy.
Po jak najlepszy wynik
Nie ma wątpliwości, że w sobotę i niedzielę 24-25 lutego do Sanoka zjadą się czołowi gladiatorzy Europy, a sama impreza zapowiada się bardzo ciekawie. Pełna lista startowa dostępna jest TUTAJ. Przypomnijmy, że na Podkarpaciu nie zabraknie obrońcy tytułu Franza Zorna, a także Luca Bauera czy Jimmy’ego Olséna, a więc srebrnego i brązowego medalisty. W jaki rezultat celuje zatem reprezentant Polski?
– To jest zawsze pytanie, na które najtrudniej mi się odpowiada. Wiadomo, że chciałoby się jak najwięcej. Cieszyłbym się z pierwszej ósemki, ale nie ma co ukrywać – stawka jest mocna i będzie z kim rywalizować. Każdy ma wysokie ambicje – uważa Michał Knapp.
źródło: inf. prasowa
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!