Inauguracja sezonu żużlowego w Wielkiej Brytanii za nami. Pierwsze ściganie na torze w Scunthorpe padło łupem Daniela Kinga, który w finałowej potyczce pokonał Steve Worralla, Josha Auty'ego. Część zawodników startowała w zawodach bo miała cichy dług.
Czwartym na mecie finałowego konfrontacji był Lewis Kerr, który w przeszłości korzystał ze wsparcia organizacji dla której ścigał się w minioną sobotę. Miało to miejsce w sierpniu 2015 roku, gdy po upadku w jednym ze swoich wyścigów nabawił się urazu głowy i helikopterem był transportowany do szpitala.
– Kiedy miałem uraz głowy to w przeciągu kilku godzin przesłali mojej żonie Jessy tysiąc funtów. W umowie z nią mieli wpisaną pomoc, gdyż i tak chcąc zostać w szpitalu musiała za wszystko płacić. Ustalili miesięczną sumę wysłaną na moje konto, gdyż jak wiesz, kiedy nie jeździmy to nie zarabiamy. Mam ubezpieczenie i wszystko co potrzebne na czasy, gdy będzie bardzo ciężko – mówi Kerr na łamach speedwaygb.co.
Organizacja Ben Fund Bonanza to już ponad dziesięć lat działalności. Przez taki okres czasu można sobie tylko wyobrazić, ilu osobom udało im się pomóc. – Fundacja stała się swego rodzajem pomocą i zawsze pozostają w kontakcie z Jessy, gdy ja muszę leczyć jakąś kontuzję i pytają czy mogą mi jeszcze w jakiś sposób pomóc. Są świetni i ze wszystkich upadków to jedyne co pamiętam to… ich pomoc. Na każdego zawodnika mają określony budżet i każdemu starają się pomóc – dodaje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!