Fredrik Lindgren był zdecydowanym liderem forBET Włókniarza w niedzielnym meczu w Lesznie. Szwed jako jedyny wywalczył dwucyfrowy wynik, wykręcając czternaście z osiemnastu możliwych punktów.
Lindgren na obiekcie im. Alfreda Smoczyka odniósł dwa indywidualne zwycięstwa, przywożąc dodatkowo z Adrianem Miedzińskim raz podwójnie za swoimi plecami Emila Sajfutdinowa. Czterokrotnie musiał mijać linię mety na drugiej pozycji, raz za Jarosławem Hampelem i aż trzykrotnie za Piotrem Pawlickim, który był poza zasięgiem kogokolwiek.
– To było bardzo trudne spotkanie, a Unia zaczęła jeszcze od podwójnego zwycięstwa, później tylko powiększając przewagę. Ja jestem ze swojego występu zadowolony, czternaście punktów na tak wymagającym rywalu jak Fogo Unia Leszno to na pewno dobry wynik, ale czapki z głów przed rywalem, który jest naprawdę mocny – przyznał po meczu szwedzki żużlowiec.
Obserwując przebieg hitu PGE Ekstraligi dało się zauważyć, że także i tor sprawiał trochę problemów zawodnikom, głównie przyjezdnym. Lider ekipy prowadzonej przez Marka Cieślaka także kilkukrotnie dał się „złapać”, lecz po meczu nie zamierzał narzekać. – Tor był faktycznie bardzo przyczepny i wymagający, ale odpowiadał mi. Jak widać po wyniku, jeździło mi się na nim bardzo dobrze – dodał.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!