Niedzielna porażka Zdunek Wybrzeża Gdańsk z Lokomotivem Daugavpils dość mocno skomplikowała sytuację gdańszczan w tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej. Obecnie z dwoma zwycięstwami, zajmują dopiero szóste miejsce.
Początek spotkania na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego należał do gości, którzy prowadzili 26:22. Później jednak do pracy wzięli się gospodarze. Wyprowadzili trzy potężne ciosy i wyszli na wydawało się pewne prowadzenie. W wyścigach nominowanych ponownie lepsi byli przyjezdni, którzy w ostatnim biegu dnia zapewnili sobie zwycięstwo. – Przegraliśmy wygrany mecz. Słabo rozpoczęliśmy, ale wstaliśmy z kolan wygrywając dziewiąty, dziesiąty i jedenasty wyścig w stosunku 5:1. Prowadziliśmy przed biegami nominowanymi, ale na koniec przegraliśmy. Cała nasza praca, aby odrobić stratę do rywala poszła na marne – powiedział szkoleniowiec gdańszczan – Lech Kędziora.
Celem Zdunek Wybrzeża Gdańsk jest awans do PGE Ekstraligi, ale w tym momencie ekipa z nad morza może obawiać się nawet o swój udział w fazie play-off. Do wskoczenia do pierwszej czwórki potrzebują teraz wyjazdowych triumfów. – Musimy szukać punktów. Teraz pojedziemy do Gniezna, aby walczyć o polepszenie swojej sytuacji w tabeli. Będzie ciężko, ale trzeba w końcu znaleźć punkty na wyjeździe – dodał.
Każdy z seniorów dowiózł sporą liczbę punktów, ale Kędziora więcej oczekiwał po występie Mikkela Michelsena. – Seniorzy punktowali na dobrym poziomie, ale więcej spodziewałem się do Michelsenie. Nie pojechał na swoim, wysokim poziomie. Zbierał dwójki i jedynki, a na sam koniec się przewrócił – ocenia 62-letni trener.
Źródło: inf. prasowa
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!