Wygląda na to, że zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa powoli odzyskuje atut własnego toru. Podopieczni Lecha Kędziory pewnie wygrali przy Olsztyńskiej drugi mecz z rzędu.
Włókniarz miał w ostatnich latach kilka problemów – nierówna forma zawodników, zamieszania poza sferą sportową czy też kłopoty z torem. Przyjście do klubu Lecha Kędziory miało pomóc wyeliminować ostatni z kłopotów. Choć częstochowianie zaczęli sezon od domowej porażki, to ostatnie mecze pokazały, że biało-zieloni są na dobrej drodze do zbudowania twierdzy Częstochowa.
W szóstej kolejce PGE Ekstraligi „Lwy” zjadły i wypluły GKM Grudziądz. Goście z trudnością dobili do granicy 25 punktów. Wcześniej zespół Lecha Kędziory pewnie pokonał Betard Spartę. Czy przy Olsztyńskiej można mówić o atucie domowego toru? – Myślę, że za wcześnie na takie wnioski. Może po kolejnym zwycięstwie u siebie będziemy mogli już coś takiego mówić. Na pewno robimy wszystko, by nawierzchnia była powtarzalna – mówił trener częstochowian po piątkowym meczu w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Do myślenia daje fakt, że żaden z podopiecznych Kędziory nie naciskał na udział w próbie toru. Zawodnicy Włókniarza czuli się bardzo pewnie. – Nikt nie chciał wyjechać na próbę. Mateusza Świdnickiego nie było na treningu i on sprawdził owal, a potem udało mu się wykręcić znakomity wynik – przyznał Lech Kędziora.
Ostatnio minimalnie lepiej spisuje się Jona Jeppesen. Duńczyk w piątek zapisał przy swoim nazwisku 5 punktów z bonusami i mimo klasy rywala, taki wynik może go podbudować. „Truskawka” startuje też w U24 Ekstralidze, co ma mu pomóc w powrocie do dobrej dyspozycji. – Jonas bardzo mi się podobał. Starty w U24 Ekstralidze mają jakiś wpływ, w końcu trening czyni mistrza. Pamiętajmy jednak, że ZOOLESZCZ GKM był osłabiony i pojedynek z tą drużyną niekoniecznie jest wyznacznikiem formy – zakończył Lech Kędziora.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!