Dominik Kubera nie zapisze występu w Grand Prix w Toruniu po stronie udanych. Gwiazdor PGE Ekstraligi przyznaje, że popełnił masę błędów, ale zamierza wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski.
Kubera miał startować z dziką kartą na PGE Narodowym, ale wypadek podczas kwalifikacji odebrał mu tę szansę. Wychowanek Unii Leszno wrócił do ścigania po skomplikowanej kontuzji i dostał od organizatorów „dzikusa” na zawody w Toruniu. Te nie potoczyły się po myśli zawodnika Platinum Motoru Lublin. Wprawdzie w trzeciej serii udało się wygrać bieg, ale był to jedynie przyjemny wyjątek. Koniec końców pięć zdobytych punktów nie miało prawa zagwarantować udziału w półfinałach.
– Trudne zawody, bo to przecież jest Grand Prix. Dla mnie to ultra duża lekcja, popełniłem masę błędów. Od początku nie układało mi się to wszystko. Chciałem pojechać lepiej. Myślę, że pojechałem dość słabo. Postaram się wyciągnąć odpowiednie wnioski – powiedział nam Kubera.
Kubera o silnikach i tunerach
Sześć dni przed startem w Toruniu, Kubera wywalczył swój siódmy tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Drugi raz dokonał tej sztuki w barwach Platinum Motoru Lublin. W mediach pojawiły się informacje, że na decydującą odsłonę zmagań 24-latek zdecydował się na silnik od innego tunera.
– Nie zmieniam tunera, ciągle jeżdżę na tych silnikach, które mam przez cały czas. To jest jakaś totalna bzdura. Jestem zadowolony z silników, z których korzystałem przez cały sezon. Od pana Ryszarda, od Daniela, od Michała Marmuszewskiego, od Jarka Krawczyka. Nie narzekam – skomentował Dominik Kubera.
Dla jednego z najlepszych polskich zawodników mijająca kampania była prawdziwą huśtawką nastrojów. Fatalna kontuzja odebrała mu szanse na walkę o medal w cyklu TAURON SEC 2023, podobnie było zresztą w Canal+ Online Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Wychowanek Unii Leszno przyznał, że w najbliższych tygodniach przyjdzie czas na odpoczynek, wyciągnięcie wniosków i konkretną analizę sezonu 2023. – Mam nadzieję, że któregoś dnia trafię do Grand Prix na stałe – podsumował nasz rozmówca.
Dominika Kuberę wymienia się w gronie kandydatów do otrzymania stałej dzikiej karty na sezon SGP 2024, ale wydaje się, że po awansie Szymona Woźniaka taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Na decyzję promotora czekają również m.in. Patryk Dudek i Maciej Janowski, którzy nie zdołali utrzymać się w cyklu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!