Ubiegły sezon dla gdańszczan ponownie nie przyniósł upragnionej fazy play-off. Klub zakończył zmagania w rundzie zasadniczej i uplasował się na piątym miejscu w tabeli. Zarząd uznał, że przyszedł czas na zmiany.
Zacząć trzeba od samego początku, czyli od tego, kto pożegnał się z gdańskim zespołem. Był to Adrian Cyfer, Kim Nilsson, Joel Kling, Jonas Seifert-Salk, Denis Zieliński, Dominik Majchrzak i Oskar Rowecki. Zawodnicy nie byli w stanie prezentować stałej formy, która dołożyłaby cegiełkę na awans do półfinałów. Kontrakt z klubem nadal posiadają: Jacob Thorssell, Kacper Gomólski, Mikkel Bech, Krystian Pieszczek i Karol Żupiński, jednak luki po odejściu byłych zawodników, Gdańsk zapełnił dość szybko.
Wszystko stało się jasne, gdy 7 listopada na uroczystym podziękowaniu dla sponsorów karty zostały odkryte. Na miejscu odbyła się pełna prezentacja, którą poprowadziła dziennikarka Eleven Sports – Marcelina Rutkowska. W mediach społecznościowych skład został zaprezentowany w bardzo ciekawy sposób, zawierając elementy cofnięcia się w czasie. Mowa tutaj o godzinie 19:45, o której wszystko zostało upublicznione. Miało to nawiązywać do daty powstania klubu, czyli 1945 roku. Z tej okazji, drużyna nagrała krótki film, znajdujący się na serwisie YouTube, który wspomniał historyczne zmagania i przedstawił zawodników na sezon 2020. Kibice Wybrzeża byli oczarowani tą prezentacją.
Wiele osób spekulowało na temat tego, kogo zaprezentuje gdański zespół. Słyszało się o podejrzeniach co do pozyskania Petera Kildemanda. Jak się finalnie okazało, transfer Duńczyka stał się faktem. Szok, niedowierzanie, a nawet i rozczarowanie krążyły w środowisku żużlowych kibiców. Nie obyło się bez przyśmiewek, które wynikały ze słabej dyspozycji zawodnika, jaką prezentował w gorzowskiej Stali. Średnia 0,979 na ekstraligowe standardy to zdecydowanie za mało, co wiązało się z brakiem zadowolenia gorzowian. Miało być pięknie i kolorowo, jednak ostatecznie skończyło się fiaskiem. Taki sam rozwój wydarzeń podczas sezonu zapowiadają niektórzy w Wybrzeżu. Twierdzeń o tym, że forma Kildemanda się wypaliła i już więcej się nie odbuduje, było dużo. Pojawiły się też jednak komentarze zupełnie odrębne. Mowa tutaj o porównaniach PGE Ekstraligi z 1. Ligą Żużlową i ich poziomów. Będąc szczerym, przeskok między tymi ligami jest dość duży, więc i wielu ludzi się łudzi, że zawodnik odnajdzie się na pierwszoligowych torach i stanie się główną siłą, a zarazem liderem gdańskiego Wybrzeża.
Nie da się ukryć, że wieść o transferze Petera Kildemanda rozprzestrzeniła się z wielkim hukiem. O Rasmusie Jensenie, Robercie Chmielu, czy kilku innych zawodnikach nie mówiło się tyle, co o byłym żużlowcu Gorzowa. Spokojnie można stwierdzić, że to właśnie ten ruch transferowy okazał się największym zaskoczeniem. Nadal pozostaje nadzieja, że trójka Duńczyków stworzy tzw. „Danish Mafia”, jak za czasów Mikkela Michelsena i Andersa Thomsena, którzy jak na razie świetnie prezentują się w ekstraligowym ściganiu.
Jak poradzi sobie gdański zespół z kilkoma „świeżakami”, okaże się już podczas inauguracji sezonu na Stadionie im. Zbigniewa Podleckiego. 4 lub 5 kwietnia dyspozycję gdańszczan będzie miała okazję sprawdzić Unia Tarnów.
Cały skład oraz zdjęcia z prezentacji klubu można zobaczyć w naszej galerii, klikając TUTAJ.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!