W niedzielę o godzinie 16:30 rozpocznie się rewanżowe spotkanie o brązowy medal. Dwa dni przed tym spotkaniem, w Zielonej Górze lepsi o 5 punktów, po zaliczeniu wyniku po 12. biegach, okazali się gospodarze. Wrocławianom do tej pory nie sprzyjały zarówno braki kadrowe, jak i pogoda, do tego doszły również powracające koronawirusowe obostrzenia. Kto w tych mało sprzyjających warunkach okaże się lepszy i sięgnie po brązowy medal?
Biorąc pod uwagę przebieg sezonu, jego nieoczekiwane zwroty akcji i utracone szanse dla obu drużyn spotkanie w finale i walka o trzecie miejsce jest nie lada wyczynem i sama w sobie nagrodą. O ile zielonogórzanie plan wykonali z nawiązką, bo według większości ekspertów mieli walczyć o miejsca w dole tabeli a nie na jej szczycie o tyle ich rywalom zapowiadano inne aspiracje. Ostatnio jednak nic nie układa się po myśli wrocławian.
Szczęśliwie zajęli po rundzie zasadniczej 3 miejsce i tym samym, potencjalnie słabszego, rywala jakim była gorzowska Stal. Wygrali z nią u siebie minimalnie a rewanż przypominał raczej rosyjską ruletkę niż rywalizacje sportową. Odbudować morale w zespole, po takim meczy, na pewno łatwo nie było. Tym bardziej, że warunki torowe doprowadziły do wielu upadków a przez jeden z nich kontuzji doznał Tai Woffinden.
Jak na ironie pierwszy mecz o trzecie miejsce wyglądał bardzo podobnie do tego sprzed tygodnia, ze Stalą, gdzie żużlowcom przyszło bardziej walczyć z torem niż z rywalami. Nie obyło się bez upadków i tym samym niemałej przypadkowości jeśli chodzi o rozstrzygnięcia poszczególnych wyścigów. Nie zmienia to faktu, że mecz, po 12. biegach został zaliczony i zakończył się wynikiem 37:32. Tym samym w Zielonej Górze, w której w części zasadniczej gospodarze najbliższego spotkania wygrali, w walce o brąz musieli uznać wyższość rywali.
Tym samym Betard Sparta Wrocław musi odrobić pięciopunktową stratę z Zielonej Góry, która w rundzie zasadniczej na Olimpijskim zremisowała. Musi to zrobić bez Taia’ Woffindena i Maksyma Drabika. Jakby tego było mało dochodzi niepokój o stan zdrowia Gleb Czugunowa, ale również Macieja Janowskiego, który w piątek zaliczył mało optymistycznie wyglądający upadek. Muszą to zrobić z mniejszą ilością kibiców na trybunach, a więc bez jakże ważnego „dziewiątego zawodnika” w drużynie. Wydawało się, że w optymalnej formie jest Chris Holder jednak ostatni mecz odsłonił jego słabości. Michał Curzytek również nie dostarczył wielu powodów do zadowolenia i nie wiadomo, czy dostanie kolejną szansę czy jego miejsce na decydujący mecz zajmie Przemysław Liszka. Z plusów Max Fricke pokazał, że odnalazł szybkość w swoich motocyklach i potrafi walczyć również na wymagających torach, jak ten zielonogórski w pierwszym meczu o brąz. Do tego świetnie spisujący się Daniel Bewley, który wrócił niedawno do składu i to w lepszej formie niż, biorąc pod uwagę początek sezonu w jego wykonaniu, można by przewidywać. Nie da się jednak ukryć, że poniesione starty są większe niż zyski i wrocławianom trudno będzie po raz czwarty z rzędu sięgnąć po medal DMP. Zawsze zapowiadają jednak walkę do końca i zapewne również tym razem będą maksymalnie zmotywowani, aby utrzeć nosa niedowiarkom.
Sprzyja im fakt, że nie raz zaskakiwali, uzyskując lepsze wyniki bez swoich liderów w składzie lub jadąc do lub z silniejszym rywalem. Jednak tym razem problemy się namnożyły i siła mentalna żużlowców ze stolicy dolnego śląska, będzie miała dużo większe znaczenie niż kiedykolwiek wcześniej.
W Zielonej Górze po ostatnim meczu również nie można mówić o spokoju, bo mimo, że to wrocławianie stracili 5 punktów to jednak oni stracili dwóch zawodników. W piątkowym starciu obu ekip kontuzji doznał Norbert Krakowiak (w biegu 2) oraz Jan Kvech (bieg 5). Trudno ocenić dyspozycje poszczególnych zawodników przez pryzmat piątkowego meczu. Wydaje się jednak, że Martin Vaculik i Patryk Dudek zdają się wciąż nie być w optymalnej formie, ale jak spiszą się na wyjeździe tego nie wie nikt. Piotr Protasiewicz i Michael Jepsen Jensen to kolejne niewiadome, bo ich ostatnie wyniki są chimeryczne. Do tego dochodzi duża strata w zielonogórskiej formacji juniorskiej. Jednak wygrana Ragusa, Pawliczaka i Osyczki w Lidze Juniorów we Wrocławiu daje nadzieje, że nawet bez Krakowiaka będą w stanie nawiązać rywalizacje z wrocławskimi młodzieżowcami.
Jeśli chodzi o awizowane składy na ten mecz, dojdzie do nich zapewne do niemałej ilości zmian. U gospodarzy za Brytyjczyka stosowana będzie ZZ-tka, pod 16 najprawdopobniej zobaczymy Daniela Bewley’a, natomiast Bartosza Curzytka zastąpi, tradycyjnie już, Chris Holder. U gości pod 3. można spodziewać się zmian w postaci Rohana Tungate’a, za Antonio Lindbacka. Australijczyk do tej pory mile zaskakiwał i najprawdopobniej, jak to miało miejsce ostatnio w Zielonej Górze, znajdzie miejsce w składzie. Wiemy również, że w meczu nie wystąpi kontuzjowany Norbert Krakowiak i rezerwowy Jan Kvech.
Papier przyjmie wszystko, ale gdy dochodzi do walki o najwyższe cele, a taśma idzie w górę na torze wydarzyć może się wszystko. Liczymy, więc na kolejne, ostatnie już w tym sezonie emocje na Stadionie Olimpijskim, godne walki o brązowy medal DMP 2020!
Jeszcze nie tak dawno czekaliśmy i odliczaliśmy tygodnie, dni, godziny do początku sezonu. Teraz pozostał nam final countdown do ostatniego już ekstraligowego ścigania w tym sezonie. Niech wygra lepszy, w duchu fair play a wszyscy dojadą cało i zdrowo, tak aby ten sezon zakończył się lepiej niż się rozpoczął.
Początek spotkania już w niedzielę o godz. 16:30. Transmisja dostępna będzie na kanale Eleven Sports 1. Nasz serwis przeprowadzi relację LIVE. Kliknij, żeby zobaczyć układ par w nowej tabeli biegowej.
Awizowane składy:
Betard Sparta Wrocław
9. Bartosz Curzytek
10. Przemysław Liszka
11. Tai Woffinden
12. Max Fricke
13. Maciej Janowski
14. Gleb Czugunow
15. Michał Curzytek
RM Solar Falubaz Zielona Góra
1. Michael Jepsen Jensen
2. Martin Vaculik
3. Antonio Lindbäck
4. Piotr Protasiewicz
5. Patryk Dudek
6. Norbert Krakowiak
7. Mateusz Tonder
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!