Krzysztof Lewandowski bez wątpienia jest postacią, na którą skierowane są oczy całego żużlowego świata. To młody, obiecujący i skromny zawodnik, który dopiero zdążył objechać swój debiut, a już porównywany jest do Bartosza Zmarzlika. Jak sam zawodnik się do tego odnosi, jak wygląda współpraca w toruńskiej drużynie i czy odczuwa presje związaną z pokładaniem w nim ogromnych nadziei przez toruńskich kibiców? O tym i kilku innych sprawach opowiedział w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Klaudia Bujalska (speedwaynews.pl): -Jesteś już po swoim debiucie na domowym stadionie, w którym udało ci się zdobyć 4 punkty. Liczyłeś na więcej, czy jesteś zadowolony z tego jak rozpocząłeś swoją przygodę?
Krzysztof Lewandowski (eWinner Apator Toruń): – Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak udanego debiutu. Cztery punkty to naprawdę dużo więc jestem bardzo zadowolony z tego jak udało mi się rozpocząć i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
– Twój debiut porównywany jest do debiutu Bartosza Zmarzlika, czy wpływa to jakoś na ciebie, czy raczej przyjmujesz to z uśmiechem, ale chcesz po prostu robić swoje?
– Nie zdawałem sobie nawet sprawy z tego, że mój debiut był podobny do debiutu Bartosza Zmarzlika. Nie chcę żeby to jakoś specjalnie na mnie wpływało. Przyjmuję to po prostu z uśmiechem, ale jednak chce robić dalej po prostu swoje.
– Wielu kibiców i ekspertów nazywa cię objawieniem i wybawicielem toruńskiej formacji juniorskiej, czy czujesz przez to na sobie presję, czy jest to raczej coś co cię motywuje?
– Pomimo tych wszystkich głosów nie czuję na sobie jakiejś presji. To mój pierwszy sezon, na presję jeszcze przyjdzie pora, na razie tak jak mówię, po prostu robię swoje.
– Czy odczuwasz stres związany z biegami lub meczami? Masz jakiś swój rytuał, który wykonujesz przed każdym biegiem lub meczem?
– Nie odczuwam przed meczami ani biegami jakiegoś ogromnego stresu. Jak każdy z nas mam swój rytuał przed biegiem, ale jest to raczej coś symbolicznego.
– Czy czujesz, że mimo tego jak się rozwinąłeś,koronawirus hamuje twój rozwój jako zawodnika, czy jednak aż tak bardzo tego nie odczuwasz?
– Choć koronawirus wpływa na całą dyscyplinę i wiele dziedzin życia, ja nadal mogę trenować i jeździć. Więc nie odczuwam, żeby w jakikolwiek sposób hamował mój rozwój jako zawodnika.
– Czy Twoje dobre relacje poza torem z Karolem Żupińskim wpływają na to w jaki sposób dogadujecie się na torze? Myślisz, że możecie tworzyć naprawdę mocną parę juniorów?
– Oczywiście, wpływają i to bardzo pozytywnie. Czas pokaże czy uda nam się stworzyć naprawdę mocną parę juniorów, ale na pewno dobrze nam się razem współpracuje dzięki naszej znajomości.
– Z którym z toruńskich seniorów dogadujesz się najlepiej na torze?
– Tak naprawdę, dogaduję się ze wszystkim tak samo dobrze nie tylko na torze, ale również poza nim.
– Trener Bajerski mówił przed sezonem, że Chris Holder bardzo dużo pomaga toruńskim młodzieżowcom. Jak wygląda ta pomoc z jego strony?
– Jeżeli ktoś ma z czymś problem, to nie tylko Chris Holder, ale cała drużyna stara mu się pomóc jak tylko może. Wydaje mi się, że na tym właśnie polega to, że jesteśmy drużyną. Zależy nam na naszych wspólnych wynikach i dobru zespołu.
– Niejednokrotnie mówiłeś o tym, że twoim wielkim marzeniem była jazda na żużlu. W związku z tym na pewno masz jakichś żużlowych idoli. Kim oni są?
– Tak to było moje wielkie marzenie, które właśnie się spełnia. Jeżeli chodzi o moich żużlowych idoli są nimi Piotr Pawlicki oraz Tomasz Gollob.
– Jakie sporty, poza żużlem uprawiasz lub śledzisz? Masz w nich jakichś ulubionych zawodników/drużyny?
– Poza żużlem na pewno bardzo lubię jeździć na rowerze szosowym, jednak nie śledzę żadnych zawodników jeżeli chodzi o ten sport. Lubię także wędkować, jest to bardzo uspokajające.
– Jesteś młody i wiesz w jaki sposób działają social media. Twoje są prowadzone w sposób regularny i dodajesz na nie dużo treści. Czy uważasz, że w dzisiejszych czasach jest pewna nieodzowna część poza torem, żeby pokazywać trochę swoim kibicom? Dlaczego jest to ważne?
– Teraz można powiedzieć ze większość dzieje się w Internecie, ważne jest, aby nie zostać w tyle i korzystać z możliwości, które on nam daje. Nie ukrywam także, że sponsorzy patrzą inaczej na zawodnika, który dobrze prowadzi swoje media społecznościowe i jest popularny w Internecie. Na pewno nie jest to ważniejsze od naszych wyników na torze, ale o wizerunek i kontakt z kibicami i sponsorami również należy dbać.
– Jakie są twoje cele na ten sezon?
– Nie stawiam sobie żadnego konkretnego celu. Będę dawał z siebie wszystko, a przede wszystkim chciałbym objechać sezon bez kontuzji. Cało i zdrowo.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!