Po zakończeniu minionego sezonu Krzysztof Buczkowski odszedł z klubu z Grudziądza, a jego nowym pracodawcą został Motor Lublin. Jak przyznaje zawodnik, zrealizował wszystkie przedsezonowe założenia i czuje się w pełni przygotowany do jazdy.
Minionego sezonu Krzysztof Buczkowski nie może zaliczyć do udanego. W barwach GKM-u Grudziądz zanotował średnią biegową na poziomie 1,098. Jak jednak podkreśla w rozmowie na łamach „Dziennika Wschodniego”, liczy na dobre wyniki w zbliżających się spotkaniach ligowych. W tym roku mógł się spokojnie przygotować do nadchodzącego sezonu, w przeciwieństwie do poprzedniego, kiedy jego plany pokrzyżowała kontuzja, której doznał podczas treningu na motocrossie. – Podkreślałem niejednokrotnie, że dla mnie ten okres zimowy jest bardzo ważny. Chcę dobrze wejść w sezon. Byłem przede wszystkim zdrowy, nic mnie nie bolało, mogłem się spokojnie przygotowywać na sto procent — mówi nowy zawodnik Motoru Lublin.
–> ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lubelski Motor wyjechał na tor!
Okres przygotowawczy jest niezwykle intensywny dla 34-latka. Brał udział w zgrupowaniu drużyny w Hiszpanii. – Wszyscy byli zadowoleni z wyjazdu do Hiszpanii. Wszystko nam dopisało – zakwaterowanie, treningi, rowery. Mogłaby być trochę lepsza pogoda, ale na całe szczęście nie padało i mogliśmy spokojnie trenować — opowiada o zgrupowaniu i dodaje: – Głównym celem tego obozu była jazda na rowerze. To się spełniło w stu procentach, bo jeździliśmy praktycznie każdego dnia na rowerze szosowym, niektórzy wybierali też MTB. Wszystko było fajnie zorganizowane, mieliśmy to, co potrzebne na miejscu.
Po zakończeniu sezonu 2020 Krzysztof Buczkowski dokonał też zmian w kwestii rozwiązań sprzętowych. – Zrobiliśmy gruntowną selekcję, ale te najnowsze silniki z zeszłego roku zostawiliśmy. Na ten sezon dokupiliśmy dwa kolejne silniki. Motory są złożone i czekają na rozwój wydarzeń.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!