MRGARDEN GKM Grudziądz po dziesięciu rundach PGE Ekstraligi jest najbliżej pożegnania się z najwyższą klasą rozgrywkową. Końcówka sezonu będzie piekielnie ciężka i ważna dla Krzysztofa Buczkowskiego i jego kolegów.
Cash Broker Stal Gorzów do niedzielnego meczu z MRGARDEN GKM Grudziądz przystąpiła mocno osłabiona. Z powodu urazów zabrakło na torze Szymona Woźniaka oraz Rafała Karczmarza. Do formy wraca dopiero Martin Vaculik, więc kibice po cichu liczyli na niespodziankę na obiekcie im. Edwarda Jancarza. Gościom starczyło sił tylko na 36 punktów, zatem o przynajmniej dziesięć za mało, by myśleć o triumfie.
– Nie zwracaliśmy uwagi na to, że drużyna Cash Broker Stali Gorzów jechała w tym meczu osłabiona. Staraliśmy się przygotować do tego meczu jak najlepiej, ale dzisiaj biegi wygrywał tylko Artiom Łaguta. Na pewno jest to trochę mało. Artem próbował nas ciągnąć i wychodził z siebie, żebyśmy zdobyli chociaż punkt bonusowy. Niestety nie udało się. Mój występ, osiem punktów, to nie jest na pewno jakiś oszałamiający wynik i zdaje sobie z tego sprawę. Starałem się jak mogłem, jak zawsze dałem z siebie wszystko. Na tyle mnie dzisiaj było stać, ale trzeba jechać dalej – dodał kapitan żółto-niebieskich na łamach speedwayekstraliga.pl.
Liderem w drużynie Roberta Kempińskiego w niedzielę był Artiom Łaguta, który wywalczył piętnaście punktów. Pozostali żużlowcy poniżej dwucyfrówki. Najbliżej był Krzysztof Buczkowski (8 punktów). Kolejny raz wychodzi jak mocnym atutem grudziądzan jest rosyjski żużlowiec, który jednak nie ma wsparcia ze strony kolegów. – Nie jestem od oceniania kolegów z drużyny. Na pewno każdy stara się jak może, niestety to nie wychodzi. My chcemy jechać jak najlepiej i chcemy zrobić dla tej drużyny wszystko. W tym meczu planem minimum było zdobycie punktu bonusowego i, nie oszukujmy się, było nas na to stać – powiedział.
Teraz przed MRGARDEN GKM Grudziądz jak i innymi zespołami przerwa od PGE Ekstraligi. Następnie 29 lipca do Grudziądza zawita Get Well Toruń, zatem czekają nas derbowe emocje. Na własnym torze „Anioły” triumfowały 51:39, zatem by myśleć o bonusie i wyjściu z ostatniego miejsca w ligowej tabeli będzie trzeba sporo się napracować. – Trzeba się wziąć w garść i mocno pracować. Trudno jest o spokój, kiedy każdy nasz mecz jest meczem o życie. Zdajemy sobie z tego sprawę. Staramy się, aby wyglądało to jak najlepiej. Potrzebna jest teraz głębsza analiza i zrobimy wszystko, aby w końcu to ruszyło – zakończył Buczkowski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!