Za ekipą Landshut Devils niesamowite dokonania na poziomie drugoligowym a zarazem przed nimi - wyzwanie jazdy na zapleczu PGE Ekstraligi. Jednym z nowych nabytków niemieckiej drużyny jest Mads Hansen.- - My go bardzo chcieliśmy, bo on daje nam dużo możliwości, gdy idzie o ułożenie taktyczne drużyny. Może jeździć jako U-24, ale i też jako rezerwowy pod numerami 8,16 - mówi.
Mads Hansen był jednym z najbardziej pożądanych nazwisk w tegorocznym okienku transferowym. Rewelacja tegorocznych rozgrywek w drugoligowym Kolejarzu Opole miała sporo ofert do wyboru, w tym również padały propozycje ze strony klubów z PGE Ekstraligi. Młody Duńczyk, który wykręcił średnią na poziomie 2,183 punktu na bieg, postawił ostatecznie na Trans MF Landshut Devils, który ogłosił go jako swojego zawodnika na kolejny sezon. Więcej o tym kontrakcie powiedział menedżer niemieckiego zespołu w rozmowie z portalem polskizuzel.pl. – My go bardzo chcieliśmy, bo on daje nam dużo możliwości, gdy idzie o ułożenie taktyczne drużyny. Może jeździć jako U-24, ale i też jako rezerwowy pod numerami 8, 16. Wiosną będziemy rozmawiać z Madsem o tym, jak go najlepiej wykorzystać. Zobaczymy, co się będzie działo – mówi Sławomir Kryjom.
– Ameryki nie odkryję, mówiąc, że nastawiamy się na mecze u siebie. Na wyjazdach powalczymy, ale przede wszystkim liczymy na zdobycz z domowego toru. I wcale nie uważam, że nasz skład jest zły. Przed minionym sezonem zastanawiano się, co Berge i Huckenbeck robią w drugiej lidze, bo to są zawodnicy o potencjale pierwszoligowym. Do tego dochodzi doświadczony Smolinski, który po ciężkiej kontuzji prezentuje się coraz lepiej. W Opolu, w ostatnim meczu fazy play-off Martin był naszym najlepszym zawodnikiem. Do tego zestawu dodam jeszcze jednego z najbardziej utalentowanych juniorów na świecie Bloedorna. Cóż, ja wierzę w mój zespół i w tych zawodników, ale i też to, że tor będzie naszym sprzymierzeńcem. Dla gości to będzie zagadka i niewiadoma. Ten stan nie będzie trwał wiecznie, ale powinniśmy się spokojnie utrzymać – dodaje szkoleniowiec przyszłorocznego beniaminka na zapleczu PGE Ekstraligi.
Patrząc na przyszłoroczne składy drużyn pierwszoligowych w polskich rozgrywkach, "na papierze" najsilniejsze wydają się ekipy z Zielonej Góry i Bydgoszczy. Tę kwestię skomentował również Sławomir Kryjom w swojej wypowiedzi, podkreślając jednocześnie złożoność specyfiki sportu żużlowego i różne scenariusze, jakie może przynieść za sobą kolejny sezon. – Jak patrzymy na papier, to te dwie drużyny wyglądają najbardziej solidnie. Jeśli nic się nie zmieni, to między tymi drużynami rozstrzygnie się walka o awans. Pamiętajmy jednak o tym, co mówiłem, że to tylko sport. My nie planowaliśmy awansu do pierwszej ligi, a jednak się udało, choć Kolejarz Opole i Stal Rzeszów wyglądały lepiej na papierze. Lokomotiv też, ale juniorzy nie pojechali na miarę oczekiwań, liderzy zawieli i z planu Łotyszy na szybki powrót do pierwszej ligi nic nie wyszło – puentuje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!