Nie kończy się zamieszanie związane z Maksymem Drabikiem. Wiemy już, że odrzucony został wniosek o wsteczną zgodę na zastosowanie wlewki witaminowej, co oznacza, że zawodnikowi Betard Sparty grozi zawieszenie.
Historia związana z zawieszeniem Maksyma Drabika ciągnie się niczym południowoamerykańska telenowela. Po kuriozalnym odroczeniu posiedzenia Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim w sprawie wstecznej zgody na tzw. wlewkę dowiadujemy się, że ostatecznie wniosek zawodnika Betard Sparty Wrocław został odrzucony, co powoduje spore kłopoty Drabika. Zawodnik na pewno nie uniknie kary, a absolutnym minimum jest 12 miesięcy zawieszenia.
Brak wstecznej zgody sprawia, że teraz rozpocznie się właściwe postępowanie dyscyplinarne ws. Drabika. Uniknięcie jakiejkolwiek kary stało się niemożliwe po werdykcie Trybunału Arbitrażowego przy PKol, ale Drabik może liczyć na stosunkowo łagodny wyrok. Maksymalny wymiar kary to aż 4 lata, jednak nie wydaje się, aby 22-latka spotkał aż tak srogi wyrok. Prawdopodobne wydaje się dwuletnie zawieszenie, lecz na ostateczną decyzję Polskiej Agencji Antydopingowej musimy zaczekać.
Przypomnijmy, że zamieszanie ma korzenie jeszcze we wrześniu 2019 roku, kiedy to Drabik przekroczył dopuszczalną dawkę wlewki witaminowej przed rewanżowym finałem PGE Ekstraligi w Lesznie.
źródło: sport.interia.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!