Pusty obiekt przy ulicy Gliwickiej będzie areną niedzielnych zmagań miejscowego PGG ROW-u z lubelskim Motorem. Świecący się wciąż na czerwono Rybnik, zgodnie z rządowymi rozporządzeniami, ma zakaz organizowania imprez masowych i wiele wskazuje na to, iż do końca sezonu 2020 podopieczni Lecha Kędziory nie mają co liczyć na wsparcie swoich kibiców.
Na przestrzeni ostatnich tygodni drastycznie zacieśnił się krąg osób wierzących w utrzymanie „Rekinów” w żużlowej elicie. O ile wysokie porażki z leszczyńską Unią czy Betard Spartą Wrocław musiały być wkalkulowane w beniaminkowy los, o tyle kapitulacja przeciwko MRGARDEN GKM-owi Grudziądz na własnym owalu mocno zachwiała rybnickimi nadziejami. Gdy uzupełnimy ten obraz o podniesione z gorzowskiego toru 38 „oczek” i przegraną batalię o punkt bonusowy, otrzymamy krajobraz wybitnie dla „zielono – czarnych” niekorzystny. Na Górnym Śląsku coraz częściej słowo „utrzymanie” zastępowane jest kolejnym celem – godnym pożegnaniem się z elitą. Trudno bowiem wyobrazić sobie taki scenariusz, w którym beniaminek nagle odmienia swój styl i w ostatnich kolejkach góruje nad przeciwnikami przy jednoczesnym regresie formy grudziądzan czy Moje Bermudy Stali, która ewidentnie jest na fali wznoszącej, notując imponującą serię czterech, kolejnych zwycięstw.
Sztab szkoleniowy „Rekinów” zdaje się również być już pogodzonym z nieuchronnie zbliżającą się degradacją, na co może wskazywać awizowanie niemal identycznego składu, jak na starcie z gorzowską Stalą. Niemal, gdyż Mateusz Szczepaniak zamienił się numerem startowym z Vaclavem Milikiem. Reszta zestawienia „zielono – czarnych” bez zmian, co z pewnością wprowadzi nieco spokoju w „rekinie” szeregi. Rybnicki ośrodek dał się już poznać w bieżących rozgrywkach jako klub szybko reagujący na jakiekolwiek potknięcie. Poza juniorami oraz duetem Lambert – Woryna, każdy z zawodników tegorocznego beniaminka „zakosztował” obserwowania spotkania z perspektywy widza. W ostatnich dniach ubyło jednak jednego rywala w walce o meczowe powołanie, gdyż na starty w Abramczyk Polonii Bydgoszcz zdecydował się Troy Batchelor. Australijczyk wystąpił w tym sezonie zaledwie w ośmiu biegach, przywożąc do mety cztery „oczka”, czym z pewnością nie dawał dostatecznej ilości powodów, by wystawiać go w pierwszym składzie.
Co po drugiej stronie barykady? Tradycyjna, lubelska wyliczanka, okazała się tym razem łaskawsza dla Pawła Miesiąca, który, kosztem Jakuba Jamroga, znalazł miejsce w podstawowym składzie. Popularny „Łełek” wraca zatem po dwóch spotkaniach absencji i z pewnością będzie chciał zarekomendować swoje usługi na dalszą część rozgrywek. Gdyby doszukiwać się w lubelskim Motorze jakichś mankamentów, to na pierwszy plan wyłania się ciągła rotacja drugiego, krajowego seniora. O ile pozycja Jarosława Hampela wydaje się być niezagrożona, o tyle co kolejkę duet Ziółkowski – Kuciapa serwuje swoim fanom swego rodzaju losowanie na kandydata, mającego wypełnić regulaminową ilość zawodników urodzonych nad Wisłą.
Pytanie, jak długo taki proceder ma mieć jeszcze miejsce? Czy, w zbliżającej się wielkimi susami fazie play-off, sztab szkoleniowy „Koziołków” ma zamiar kontynuować te praktyki, czy jednak w pewnym momencie zarządzający szóstą drużyną zeszłorocznych rozgrywek zdecydują się postawić na jednego zawodnika, dziękując przegranemu tej batalii za dokonania, wskazując jednocześnie miejsce na trybunie? Fani Motoru mogą mieć również i innego, nieporównywalnie cięższego kalibru zmartwienia. W sobotni wieczór ma mieć miejsce GP Challenge, rozgrywany w dalekiej Chorwacji, w której udział bierze trójka liderów niedzielnych gości – Mikkel Michelsen, Grigorij Łaguta oraz Matej Žagar. Niemal 600 kilometrów dzielące Goričan od Rybnika będzie w pandemicznej rzeczywistości rzadkim wyzwaniem i ewentualna, słabsza forma w niedzielnym pojedynku może mieć źródła w bałkańskiej wyprawie.
Ostatnie spotkanie pomiędzy obiema drużynami na rybnickiej ziemi miał miejsce w 2018 roku, kiedy to „Rekiny” walczyły z „Koziołkami” w finale pierwszoligowych rozgrywek. Po świetnym widowisku miejscowi pokonali ówczesnego beniaminka zaplecza PGE Ekstraligi 52:38. Pierwszoplanową postacią tamtego spektaklu okazał się Kacper Woryna, który na swoim koncie mógł zapisać dziesięć punktów oraz trzy bonusy. Kapitana miejscowych wspierali Andriej Karpow oraz Lars Skupień, notując solidarnie po dziesięć punktów. Wśród gości najskuteczniejszym okazał się natomiast Andreas Jonsson (10) oraz duet Miesiąc – Lambert (po 8+1). W rewanżu lepsi okazali się jednak lublinianie, pokonując rybniczan 53:37, zasilając tym samym szeregi PGE Ekstraligi.
Nikt nie powinien czuć się specjalnie urażony ani zaskoczony, jeśli za faworytów niedzielnego starcia uznamy podopiecznych Jacka Ziółkowskiego. Lubelski Motor swoją tegoroczną formą potwierdza przedsezonowe aspiracje, mające zilustrować się bezproblemowym awansem do fazy play-off. Z pewnością zabraknie nieco „oczek” by złapać niełapalną Fogo Unię Leszno i zameldować się na samym szczycie tabeli po rundzie zasadniczej, jednak, przy korzystnym rozdaniu w innych spotkaniach, wielce prawdopodobne, że „Koziołki” znajdą się tuż za aktualnym, Drużynowym Mistrzem Polski. Pamiętać należy, że mowa tutaj nie o starym wyjadaczu ekstraligowych torów, a o zeszłorocznym beniaminku, któremu zewsząd wieszczono rychły spadek. Obecna forma i lokata lubelskiej drużyny nie wzięła się jednak znikąd, będąc po prostu efektem kilku elementów złączonych w jedną całość, począwszy od konsekwentnie realizowanego planu, przez doskonały dobór mecenasów sportu, na niezbędnym łucie szczęścia kończąc.
Nie da się ukryć, że niedzielny rywal Motoru może z lekką dozą zazdrości spoglądać na swych oponentów, gdyż nie kto inny, jak PGG ROW Rybnik miał pójść drogą wytyczoną przez „żółto – niebieskich” i zapewnić sobie utrzymanie w elicie wbrew obiegowej opinii. Misja „skopiuj lubelski sukces” napotkała jednak na pewne komplikacje i zamiast cieszyć się z regularnie powiększanego dorobku punktów, „Rekiny” muszą w każdym spotkaniu drżeć, czy przekroczą mityczną barierę trzydziestu „oczek”. Czy i tak będzie w niedzielę? Czy Motor dopisze trzy, duże „oczka” do tabeli? A może to „Rekiny” zmotywowane falą krytyki za ostatnie dokonania wzniosą się na szczyty swoich możliwości, sprawiając niespodziankę?
Odpowiedzi na wszystkie te pytania powinniśmy poznać w niedzielny wieczór, start premierowej gonitwy zaplanowany jest na godzinę 16.30. Transmisja telewizyjna na antenie nSport+. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi z tego meczu relację LIVE. Kliknij i zobacz układ par dla tego spotkania w nowej tabeli biegowej.
Awizowane składy:
PGG ROW Rybnik:
9. Kacper Woryna
10. Václav Milík
11. Siergiej Łogaczow
12. Mateusz Szczepaniak
13. Robert Lambert
14. Kamil Nowacki
15. Mateusz Tudzież
Motor Lublin:
1. Paweł Miesiąc
2. Grigorij Łaguta
3. Matej Žagar
4. Jarosław Hampel
5. Mikkel Michelsen
6. Wiktor Lampart
7. Wiktor Trofimow
Źródło: inf. własna
Oferta na PGE Ekstraligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!