Niestety zawody w Glasgow obfitowały w niebezpieczne upadki. W jednym z nich udział brał jeden z liderów Moje Bermudy Stali Gorzów. Diagnozy potwierdziły koszmarną kontuzję Andersa Thomsena.
Na swoim czwartym starcie swój udział w Grand Prix Challenge zakończył jeden z liderów Moje Bermudy Stali Gorzów – Anders Thomsen. Duńczyk stracił panowanie nad swoją maszyną w czternastym wyścigu wieczorku i zaliczył groźnie wyglądający upadek. Zwycięzca rundy Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim od razu pokazywał, że jest problem z prawą nogą.
Długo przy nim znajdowały się dwie karetki po czym jak się okazało doznał otwartego złamania kości piszczelowej. Po dodatkowych badaniach w szpitalu do tego doszło kolejne złamanie – kości strzałkowej. W związku z tym sezon dla wiecznie uśmiechniętego Thomsena dobiegł końca i czeka go długa rehabilitacja do pełni sprawności.
Duńczyk od dłuższego czasu borykał się z kontuzjami. Po upadkach w duńskiej SpeedwayLigaen jego bark w dalszym ciągu nie wrócił do pełni sił. Jest to kolejny mocny cios dla Moje Bermudy Stali Gorzów, która straciła jednego z liderów tuż przed najważniejszą fazą w PGE Ekstralidze. Przypomnijmy, że do niedzielnego spotkania w Toruniu przystąpią bez Martina Vaculíka i prawdopodobnie Oskara Palucha, którzy także leczą swoje urazy.
Absencja Thomsena spowoduje także, że w cyklu Speedway Grand Prix będziemy oglądać rezerwowych. Przypuszczając, że Vaculík nie dojdzie do pełni sił do najbliższej rundy to we Wrocławiu zobaczymy czwartego rezerwowego – Jakuba Miśkowiaka. Kolejni w kolejce czekają Mads Hansen, Luke Becker i David Bellego.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!