W sobotę wieczorem Nicolai Klindt przekazał informacje na temat swojego stanu zdrowia. Duńczyk nabawił się kontuzji kręgu i czeka go przerwa w startach, którą żużlowiec stara się maksymalnie skrócić. Do pechowej sytuacji doszło w meczu ligi szwedzkiej.
Żużlowiec Lejonen Gislaved, a w Polsce Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, zanotował upadek w siódmym wyścigu spotkania z Piraterną Motala. Po kraksie Duńczyk musiał zostać zabrany do szpitala na szczegółowe badania. Lekarze stwierdzili u Klindta pęknięcie kręgu L5 w dolnym odcinku pleców. Wszystko miało miejsce we wtorek, ale Klindt o swoim stanie zdrowia poinformował dopiero w sobotę.
Na razie nie wiadomo, ile potrwa przerwa Duńczyka. W Ostrowie kibice z pewnością liczą na to, że 32-latek jak najszybciej powróci na motocykl, albowiem jest on ważnym elementem układanki trenera Mariusza Staszewskiego. Sam Klindt również robi wszystko, co może, by szybko wrócić do zdrowia. – Oczywiście wolałbym uniknąć jakichkolwiek złamań, ale tak to już się czasem dzieje w tym sporcie. W ostatnich latach kontuzje mnie omijały, ale teraz muszę być silny i wrócić w formie lepszej niż kiedykolwiek. Staram się unikać wszystkich bolesnych czynności, by maksymalnie przyspieszyć proces rekonwalescencji. W poniedziałek spotkam się z moim fizjoterapeutą i mam nadzieję, że po zejściu opuchlizny będę wiedział więcej – przekazał za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Nicolai Klindt.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!