Na dzień dzisiejszy wiemy, że federacje trzech lig: brytyjskiej, duńskiej i szwedzkiej wycofały zgody dla swoich zawodników na ich starty w PGE Ekstralidze. Kto straci najwięcej i kogo możemy nie ujrzeć, o ile władze nie dojdą do porozumienia?
W Lesznie, jeśli tylko Piotr Rusiecki dojdzie do porozumienia ze wszystkimi swoimi zawodnikami, to spać będą spokojnie, ponieważ polsko-australijska mieszanka z rosyjską domieszką w osobie Emila Sajfutdinowa o żadne zakazy obawiać się nie musi. Czy się uda? Na razie z klubem miał dojść do porozumienia jeden zawodnik. Na pewno nie jest to Sajfutdinow ani Bartosz Smektała.
We Wrocławiu mogą mieć już problem z Danielem Bewleyem. Młody Brytyjczyk w przeciwieństwie do swojego rodaka – Taia Woffindena – ma podpisany kontrakt na starty w ojczyźnie i ma on zdobywać punkty dla „Asów” z Manchesteru, gdzie jego klubowymi partnerami powinny być dwa „Byki” – Brady Kurtz i Jaimon Lidsey. W Częstochowie już osiągnięto porozumienia z seniorskim zestawieniem i tutaj nie muszą się martwić o Leona Madsena czy Fredrika Lindgrena. Ten drugi ma co prawda kontrakt z klubem w swojej rodzimej lidze, ale to dopiero trzeci pułap ligowy, a angaż miał mu zezwolić na start w indywidualnych mistrzostwach kraju.
Pierwszym klubem, który „na papierze” ma problem, i to nawet dosyć spory, jest Falubaz Zielona Góra. Zespół oparł swój skład na Piotrze Protasiewiczu, Patryku Dudku i Martinie Vaculíku, a trzon uzupełniają: Michael Jepsen Jensen, Antonio Lindbäck i nowy nabytek – Jonas Jeppesen. To oznacza, że aż trzech podopiecznych Piotra Żyto na dzień dzisiejszy w PGE Ekstralidze nie pojedzie! To może być olbrzymia szansa np. dla Jana Kvěcha czy Sebastiana Niedźwiedzia, ale Czech i Polak dotąd nie wskakiwali na poziom dający szansę na dwucyfrowe zdobycze, prezentowany przez „Liglada” czy „Toninho”.
Bez dwóch zawodników na chwilę obecną wystartuje MRGARDEN GKM Grudziądz. Pierwszym z nich jest filigranowy Duńczyk – Kenneth Bjerre, a drugim jego rodak – Nicki Pedersen, który podkreślał, że nie zamierza zgodzić się na półroczne „zamknięcie” bez rodziny w innym kraju. Przynajmniej na razie trzykrotny czempion globu nie chce zmieniać decyzji i składać podpisu pod aneksem do nowej umowy.
Speed Car Motor Lublin jako pierwszy poinformował o dojściu do porozumienia ze wszystkimi swoimi zawodnikami. Na razie jedyną niewiadomą pozostanie indywidualny mistrz Europy – Mikkel Michelsen, który na co dzień mieszka… w Polsce i nawet na czas pandemii koronawirusa nie zdecydował się na powrót do Danii, ponieważ deklarował gotowość do startów w PGE Ekstralidze – niezależnie, kiedy ta wystartuje.
Moje Bermudy Stal Gorzów zostaje bez… połowy składu. Bartosz Zmarzlik aneks do starej umowy już podpisał. O ile najpewniej na nowe warunki przystaną także Szymon Woźniak z Krzysztofem Kasprzakiem, o tyle czterej pozostali zawodnicy widniejący w kadrze seniorskiej klubu z województwa lubuskiego to… trzej Duńczycy i Szwed. Zapewne Filipem Hjelmlandem nikt sobie głowy zaprzątał nie będzie i jego nieobecności drużyna nie odczuje, jednak brak Nielsa-Kristiana Iversena czy Andersa Thomsena, czyli dwóch podstawowych filarów, to już spory ból głowy dla Stanisława Chomskiego. A do tego dojdzie jeszcze utalentowany Birkemose, który teoretycznie miał być wypożyczony do PSŻ-u Poznań.
W Rybniku, jakby było mało problemów, na dzień dzisiejszy „bana” na starty w PGE Ekstralidze ma jeden zawodnik – Robert Lambert, który przewidywany jest do podstawowego składu. Teoretycznie bez niego Lech Kędziora dałby sobie radę, bo ma: Lebiediewa, Milíka, Batchlora, Worynę i Szczepaniaka, jednak młody Brytyjczyk miał być „jokerem” w kadrze „Rekinów” i na pewno o jego przyszłość warto zawalczyć.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!