Chęci są, ale środków brak. Żużlowe środowisko szuka pieniędzy, które pozwoliłyby na inaugurację sezonu w Polsce. W obecnej sytuacji o przychodach z biletów można zapomnieć.
Pewne stało się, że żużlowy sezon rozpocznie się bez wsparcia fanów na stadionach w Polsce. To jak ważny dla pierwszoligowych klubów przypływ pieniędzy z biletów przedstawił w programie "Dobry Wieczór Speedway" prezes Ostrovii Radosław Strzelczyk. – U nas to wygląda tak, że przychody z biletów do kasy byłyby 35% budżetu klubu. Uważam, że to ogromna strata, ale myślę, że jest to porównywalne także w innych ekipach. Wpływ z biletów jest duży, straty byłyby ogromne – mówił.
W świetle walki świata z koronawirusem mecze z udziałem publiczności są na razie niemożliwe. Środowisko zdecydowało się na mecze za zamkniętymi drzwiami, jednak na razie ta decyzja dotyczy tylko PGE Ekstraligi. Jak będzie wyglądać sytuacja w I lidze? – Jest dużo wariantów. Rozmawiamy ze sponsorami, klubami i GKSŻ, by wspólnie sobie pomóc. Tu chodzi o cały żużel. Nie tylko pierwszą, ale i II ligę. Jeżeli ten sezon nie wystartuje to będzie bardzo źle. Niecka, która pozostanie może zostać niezasypana. Chcemy jechać, ale musimy skądś pozyskać środki. Wszyscy siadamy razem do stołu i musimy wypracować jakiś kompromis – uważa Strzelczyk. Dziś pojawiła się informacja, że żużlowcy w PGE Ekstralidze zgodzili się na nowe warunki finansowe, co z pewnością ułatwi sytuację w klubach. Nie wiadomo na razie, jak zostanie to rozwiązane na niższych szczeblach. – Często rozmawiamy z zawodnikami. Łącznikiem jest Mariusz Staszewski, który ma z nimi dobry kontakt. Wszyscy rozumieją powagę sytuacji. Wiemy, że wszyscy musimy dać z siebie wszystko.
Problem jest o tyle skomplikowany, że źródła potencjalnych przychodów nie znają swoich losów – Jesteśmy cały czas w kontakcie ze sponsorami, ale oni też nie wiedzą jaka przyszłość ich czeka. Sam jestem przedsiębiorcą, więc wiem jak to jest. Nie wiemy czy wszyscy sponsorzy pozostaną, czy uda się pozyskać dodatkowe środki. Wiemy jaki budżet byłby potrzebny do objechania sezonu. To jest do obliczenia, myślę że w innych klubach wszyscy tak robią, ale niestety jeszcze trochę tych pieniędzy brakuje. Wiemy ile możemy uzyskać środków od GKSŻ, ale to wciąż jest za mało. Rozmawiamy, mam nadzieję, że uda się dojść do porozumienia i zacząć sezon – mówił na antenie Canal+Sport prezes Ostrovii.
Źródło: inf.własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!