Od początku działania Krzysztofa Mrozka w Rybniku najważniejszą zasadą jest wypłacalność. Ta jednak w ostatnim czasie mogła zostać zachwiana.
Na klub z Górnego Śląska w ostatnich miesiącach padł blady strach. Wszystko ma związek z jubileuszowym turniejem, gdzie do wygrania była m.in. tona węgla. Wówczas sprawę podłapały ogólnopolskie media, a o ROW-ie usłyszano w całym kraju. Kibice wygrali ufundowane przez sponsorów nagrody i wydawało się, że wszystko pójdzie w zapomnienie. Chwilę później jednak wszczęto postępowanie o złamanie ustawy hazardowej. Co ciekawe ktoś złożył donos na klub, który był organizatorem całej imprezy. – Miasto powinno się nazywać nie Rybnik, a „Donos Rybnik”. Podczas turnieju „90-lecie rybnickiego żużla” zrobiliśmy konkursy na stadionie. Trzeba było odpowiedzieć na pytania o tematyce żużlowej. Wszystkie telewizje przyjechały, robiły zdjęcia. Dzień przed świętami Bożego Narodzenia do klubu przyszło dwóch urzędników z urzędu celno-skarbowego. Wszczęto bowiem postępowanie o naruszenie ustawy hazardowej z donosu – powiedział Krzysztof Mrozek.
Mimo że od tego czasu minęło już kilka miesięcy, to sprawa cały czas jest w toku. W pewnym momencie nabrała takiego wymiaru, że konta klubu zostały zamrożone na poczet ewentualnej kary. Prezes zielono-czarnych uważa jednak, że najgorsze jest już za klubem. Ponadto wspomniał, że jest możliwość, aby to on poddał się karze. O kwotach nie chciał jednak mówić. Wiemy jedynie, że może być ona dość drastyczna. – Konkurs zdaniem urzędników naruszał znamiona ustawy hazardowej. My złożyliśmy obszerne wyjaśnienia, ale niestety do dnia dzisiejszego sprawa się toczy. W pewnym momencie były zamrożone konta klubu na poczet kary. Jest też możliwość, abym to ja jako prezes klubu dobrowolnie poddał się karze. Monitorujemy ten temat, żeby on się w miarę szybko skończył – kontynuował.
Wróci prezentacja
Cała dyskusja rozpoczęła się od tematu prezentacji zespołu. Ostatni raz w Rybniku miała ona miejsce w 2019, a późniejsze edycje storpedowała pandemia koronawirusa. Kibice jednak dopytywali o powrót, swego rodzaju tradycji. W tym roku plan wziął w łeb przez zamrożone fundusze, lecz prezes dwunastokrotnych mistrzów kraju ma nadzieję, że prezentacja wróci przed kolejnym sezonem. – Nagrody zostały ufundowane przez sponsorów. My od tego odprowadziliśmy VAT. Wszystko było zgodnie z literą prawa, ale okazuje się, że jednak nie. Obiecuję, że wrócimy do prezentacji. Myślę, że temat się wyklaruje i w przyszłym sezonie będzie. Na razie zamrożone konto sprawiło, że mieliśmy problemy. Musieliśmy robić absolutne minimum – zapewnił.
Nawet jeśli kolejne imprezy będą miały miejsce w Rybniku to już bez żadnych konkursów. – Ja myślę, że najgorsze już mamy za sobą. Na pewno na przyszłość nauczeni doświadczeniem nie będziemy robić takich akcji, bo jak widać, źle się to kończy. No niestety, ale w tym mieście lubi się donosić i każda taka akcja jak ktoś kogoś to zabolało – zakończył temat Krzysztof Mrozek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!