Tai Woffinden w dalszym ciągu dochodzi do siebie czerwcowym turnieju SGP w Gorzowie, gdzie nabawił się groźnej kontuzji. Brytyjczyk poinformował, kiedy potencjalnie może wrócić na tor.
Nie tak ten sezon wyobrażał sobie trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata. Oprócz niemrawej jak na jego możliwości dyspozycji, 29 czerwca podczas rundy Speedway Grand Prix w Gorzowie złamał łokieć w czterech miejscach. Konieczne było zatem wykonanie operacji, która zakończyła się pomyślnie. Od tego czasu bez Brytyjczyka musi radzić sobie też Sparta Wrocław, łatając tę dziurę Francisem Gustsem i zakontraktowanym niedawno Mikkelem Andersenem.
W środowe popołudnie Tai Woffinden przekazał kolejne wieści zdrowotne, które niestety nie napawają optymizmem. Zawodnik zakładał wkrótce powrót do ścigania, ale lekarze dali mu do zrozumienia, że to jeszcze nie jest ten moment. Jak się okazuje, przeprowadzone badania wykazały, że potrzebne będą minimum cztery dodatkowe tygodnie pauzy. Po tym okresie odbędą się kolejne konsultacje medyczne i zapadną wiążące decyzje.
– Jestem po kolejnych badaniach i muszę wam powiedzieć, że nie mam dobrych wiadomości, bo jeszcze przez najbliższe cztery tygodnie nie będę mógł startować. Po opływie tego czasu wykonamy powtórne prześwietlenie i jeśli wszystko okaże się być w porządku to do ścigania wrócę najwcześniej we wrześniu – mówi sam zainteresowany na łamach swoich mediów społecznościowych.
Tym samym wiemy już, że Tai Woffinden na pewno nie wystąpi w kolejnych dwóch turniejach Speedway Grand Prix w Cardiff oraz Wrocławiu. Jego miejsce zajmie drugi rezerwowy cyklu – Maciej Janowski. 34-latek większych szans w tym na utrzymanie się nie ma, więc albo będzie liczył na szczodrość promotorów, bądź też powalczy w przyszłorocznych eliminacjach o szybki powrót do czempionatu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!